Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uczcił w niedzielę pamięć ofiar represji politycznych, pochowanych na leśnym cmentarzysku w Bykowni pod Kijowem. Szef państwa złożył hołd spoczywającym tam Polakom z listy katyńskiej.
W niedzielę na Ukrainie obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych. W Bykowni znajduje się największy w tym kraju cmentarz ofiar komunizmu. Liczbę pochowanych szacuje się na 100-120 tys. osób. Polacy mają tu swoją oddzielną kwaterę.
- Krwawa pajęczyna cmentarzy, zidentyfikowanych, ale i bezimiennych mogił w lasach i wąwozach na całej Ukrainie pokazuje mapę zbrodni komunistycznych – oświadczył Poroszenko.
- W Bykowni w 1940 roku NKWD rozstrzelało także tysiące polskich oficerów, co było bezpośrednim wynikiem sojuszniczych stosunków Hitlera i Stalina na początku drugiej wojny światowej. Bykownia stała się wspólną nekropolią Ukraińców i Polaków, ważnym elementem wspólnej pamięci i wspólnej walki z sowieckim totalitaryzmem za wolność naszą i waszą – podkreślił prezydent.
Світла пам’ять жертвам політичних репресій pic.twitter.com/f5Nd524RC0
— Петро Порошенко (@poroshenko) 15 maja 2016
5 hektarów cmentarza
Poroszenko zwrócił uwagę na konieczność dokończenia na Ukrainie dekomunizacji i przywrócenia miejscowościom ich historycznych nazw.
- Przestrzegam jednak przed powrotem do nazw imperialistycznych (rosyjskich - red.). Nie pozwolę, by mapa Ukrainy znów była zaplamiona przez noworosyjskie toponimy – zaznaczył.
Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni, który upamiętnia 3435 polskich więźniów aresztowanych i zamordowanych przez NKWD w 1940 roku na Ukrainie w ramach zbrodni katyńskiej, otwarto w 2012 r. W tym sosnowym lesie pochowane są również polskie ofiary stalinowskiego Wielkiego Terroru w latach 1937-1938.
Największą grupę stanowią Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości ZSRR - ofiary represji komunistycznych. Byli to przede wszystkim tzw. wrogowie władzy sowieckiej, którzy zginęli przeważnie od strzału w głowę. Pochowani są tam na obszarze ok. 5 hektarów.
Autor: pk//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter / Petro Poroszenko