Pierwsi pacjenci ze szpitala w Drawsku Pomorskim zostaną ewakuowani w piątek rano. Chorzy będą przetransportowani do innych placówek, bo od marca nie miałby kto ich leczyć. Lekarze wypowiedzieli kontrakty, argumentując decyzję brakami w sprzęcie i lekach.
- Transport czterech pacjentów z chirurgii do innych szpitali, ma się rozpocząć w piątek ok. godz. 8 rano - mówi dr Artur Wiski, ordynator tego oddziału szpitala w Drawsku Pomorskim. - Otwarty pozostanie SOR. Tyle że Szpitalny Oddział Ratunkowy bez zaplecza chirurgicznego również nie może pracować - dodaje.
Jak twierdzi, do końca lutego przestać działać mają również pozostałe oddziały, m.in. ginekologiczno-położniczy i wewnętrzny. Przyjęcia na nie zostały wstrzymane.
Lekarze są tylko do niedzieli
Lekarze mają rozpisane dyżury do niedzieli, do godz. 8. Po tej godzinie może okazać się, że w szpitalu nie będzie miał kto leczyć. Z dniem 1 marca kończą się kontrakty ośmiu medyków, którzy pod koniec ubiegłego roku złożyli wypowiedzenia. Deklarują, że nie zamierzają wycofać się z tej decyzji.
Zdaniem doktora Wiskiego, ten niewielki powiatowy szpital nie zostanie jednak zamknięty, "bo jest potrzebny w okolicy, a Paweł Buszma (przewodniczący rady nadzorczej spółki dzierżawiącej szpital - przyp. red.) zapewne dogada się jakoś z innymi lekarzami". Najbliższa podobna placówka jest oddalona o ponad 30 km.
Dr Wiski dodaje, że problem ciągnie się od kilku miesięcy. Nie dotyczy on pieniędzy dla lekarzy, choć spółka Szpitale Polskie (od 2012 r. dzierżawca placówki - red.) nie wypłacała wynagrodzeń w terminie, ale uregulowała zaległości.
Ośmioro lekarzy podjęło decyzję, że nie chce współpracować ze Szpitalami Polskimi. Jak twierdzą, w lecznicy brakuje sprzętu, środków zaopatrzenia medycznego, leków.
Autor: geb//plw/kwoj / Źródło: tvn24