Sposób wypowiadania się sędziego jest nie do zaakceptowania. Podzielam opinię ministra sprawiedliwości i akceptuję jego działania - powiedział premier Donald Tusk w reakcji na ujawnioną w czwartek prowokację, w której uczestniczył prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Radosław Milewski. Zdaniem Tuska "autonomia środowiska sędziowskiego jest wartością bezdyskusyjną" i trzeba jej przestrzegać.
Premier poparł szybkie i "zdecydowane" działania ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który w czwartek zdecydował o rozpoczęciu procesu dymisjonowania sędziego Milewskiego z zajmowanego stanowiska.
- Już wcześniejsze decyzje ministra dotyczące "lustracji" w gdańskim sądzie są, jak widać, uzasadnione - dodał szef rządu i stwierdził: - Sama kwestia prowokacji wymaga szybkiego działania. Ocenie etycznej podlega działanie sędziego i być może także przekroczenie pewnych granic przez dziennikarza.
"Niedopuszczalne" komentarze opozycji
Premier odniósł się też do kilku komentarzy opozycji i konferencji prasowej zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość w czwartek. Po ujawnieniu części rozmowy prowadzonej z "urzędnikiem" przez sędziego z Gdańska, poseł PiS Andrzej Duda sugerował, że należy powołać sejmową komisję śledczą, która zbada zależności w gdańskim wymiarze sprawiedliwości i naturę jego kontaktów "z administracją państwową".
- Sugerowanie przez pewien czas zarówno przez niektórych komentatorów, jak i polityków opozycji, że mamy do czynienia z jakimś kontaktem kancelarii rządowej z sędzią, uważam za niedopuszczalne - powiedział w związku z tym premier.
Podkreślił, że słyszał wypowiedzi niektórych polityków opozycji i czytał "niektóre artykuły, które mimo iż wiadomo było, że to jest prowokacja, sugerowały czy insynuowały, że tak naprawdę dochodziło do rozmowy pomiędzy jakimś moim urzędnikiem a tym sędzią". Tusk zaznaczył, iż "dobrze, że sprawa się szybko wyjaśniła, źle, że niektórzy postanowili jeszcze przez kilka czy kilkanaście godzin udawać, że nie wiedzą, iż chodzi tu o prowokację". - Uważam, że w tej sprawie także przekroczono pewne granice - zaznaczył szef rządu.
Równocześnie szef rządu uznał, że kwestia prowokacji, w jakiej uczestniczył sędzia Milewski "jest teraz bardzo ważna", bo "jego zachowanie skupia uwagę wszystkich".
Prowokacja, czyli przestępstwo?
W jego ocenie prowokacja może też mieć "inne konsekwencje", już dla samej osoby podszywającej się pod urzędnika jego kancelarii (asystenta Tomasza Arabskiego - red.).
- Mamy prawdopodobnie do czynienia z fałszowaniem dokumentu, jakim jest mail, w którym powołuje się na urząd. Nie moją rzeczą jest oceniać prowokacje dziennikarskie, one mają i będą miały miejsce. Nikt nie powinien reagować z nadgorliwością na tego typu przypadki - powiedział Tusk.
Dodał jednak, że "ma wrażenie, że w tej kwestii przekroczono pewne granice i niewykluczone, że mamy do czynienia także z przestępstwem". - Wyjaśnienie tej sprawy również od tej strony jest istotne ze względu na funkcjonowanie urzędów. Trudno sobie wyobrazić, żeby pod pretekstem prowokacji dziennikarskiej fałszowano maile i wysyłano do urzędów z rozmaitymi zapytaniami - podkreślił premier.
Według Tuska w wypadku prowokacji dziennikarskich z jednej strony "bada się odporność urzędów", ale - jak zaznaczył - z drugiej strony może dochodzić do "przekroczenia granicy, które jest wykroczeniem lub przestępstwem".
Żadnych relacji o charakterze towarzyskim
Donald Tusk zapewnił, że z sędzią Ryszardem Milewskim nie łączą go żadne relacje "o charakterze towarzyskim". - Pan prezes Milewski jest osobą względnie publiczną, jako sędzia sądu okręgowego, więc mogę powiedzieć, że kojarzę istnienie tej osoby, natomiast między nami nie ma żadnych relacji o charakterze towarzyskim - powiedział Tusk.
Pytany przez dziennikarzy, czy należy prowadzenie sprawy Amber Gold przenieść do innego sądu, premier powiedział, że zależy mu "aby ta sprawa była prowadzona obiektywnie i szybko w dowolnym miejscu w Polsce". - Ale nie mogę rekomendować prokuratorowi generalnemu czy sądom, gdzie mają prowadzić sprawy - powiedział szef rządu.
Komisja śledcza ws. Amber Gold
Premier odniósł się także do powracających apeli opozycji o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold. Tusk powiedział, że w tej sprawie mamy do czynienia z "politycznym polowaniem". - Mam wrażenie, że komisja śledcza ma być elementem spektaklu politycznego, a nie sposobem na wyjaśnienie tej sprawy - stwierdził. Podkreślił równocześnie, że decyzja w sprawie powołania komisji będzie należała do Sejmu.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM | M. Śmiarowski