Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma zmienić zasady korzystania z immunitetu. Może to oznaczać kłopoty dla prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, którym interesuje się prokuratura.
Zmiany mają objąć immunitety Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, prezesa Najwyższej Izby Kontroli i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. PiS chce ujednolicić zasady, tak aby były identyczne z tymi dla posłów i senatorów.
Według projektu wniosek o wyrażenie zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej za przestępstwo ścigane z urzędu składać będzie minister sprawiedliwości. W przypadku oskarżenia prywatnego będzie składać go pełnomocnik oskarżyciela.
Wnioski będę wnoszone do marszałka Sejmu, a w przypadku senatorów do marszałka Senatu. Decyzję o uchyleniu immunitetu podejmowana będzie w formie uchwały bezwzględną większością głosów.
Kwiatkowski na celowniku?
Jest to szczególnie ważne dla prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, gdyż umożliwi to ewentualne postawienie mu prokuratorskich zarzutów m.in. dotyczących obsadzania stanowisk w NIK. Zarzuty w tej sprawie już postawiono byłemu szefowi klubu PSL Janowi Buremu.
Niejasne zasady
Kwiatkowskiego wciąż chroni immunitet, gdyż korzysta on z niejasnych zapisów ustawy o NIK. Prezes NIK nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu, jednak nie opisano, jak mogłaby wyglądać procedura zrzeczenia się immunitetu szefa NIK.
W przypadku posła sprawa trafiłaby do komisji regulaminowej, gdzie mógłby zrzec się immunitetu. W przypadku prezesa NIK takiej komisji, przed którą mógłby zrzec się immunitetu, po prostu nie ma. Działalnością NIK zajmuje się w Sejmie komisja ds. kontroli państwowej, ale w jej kompetencjach nie wspomina się nic o immunitecie szefa Najwyższej Izby Kontroli.
Jedyna możliwość to zebranie 115 podpisów posłów, które mogą trafić do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, gdzie postępowanie mogłoby trwać latami.
Wniosek o uchylenie Kwiatkowskiego spoczywa w Sejmie, a poprzednia marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska czekała na ekspertyzy prawne w tej sprawie.
Wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu z kolei złożył w poprzedniej kadencji wówczas poseł Ryszard Kalisz. Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej zajmowała się sprawą szefa Najwyższej Izby Kontroli w związku z wnioskiem Kalisza i uznano, że nie może mieć uchylonego immunitetu tak, jak posłowie.
PiS postanowiło w tej kadencji to zmienić. Po wprowadzeniu zmian Kwiatkowski mógłby zrzec się immunitetu przed jedną z komisji lub zostać uchylony w Sejmie.
Komentarze do pomysłu
- Wydaje mi się, że w coraz większym stopniu PiS sięga po metody zastraszenia poszczególnych funkcjonariuszy państwowych, którzy dobrze działają wtedy, kiedy są niezawiśli i są pod pewną ochroną, kiedy czynią dobro publiczne. Mnie niepokoją tego typu zwiastuny - uważa Janusz Lewandowski (PO).
- Być może należy to ujednolicić, aby przypadki wycofywania immunitetu były podobne. W każdym razie warto się nad tym zastanowić bez intencji politycznych - ocenia były premier Leszek Miller.
Autor: kło\mtom / Źródło: TVN24, tvn24.pl