W czasie wysłuchania publicznego dotyczącego dużej ustawy medialnej we wtorek w Sejmie padły oskarżenia o antysemityzm. Sprowokowała je wypowiedź szefowej stowarzyszenia Solidarni 2010 Ewy Stankiewicz.
Ewa Stankiewicz zaproponowała wpisanie w ustawie do misji publicznej mediów narodowych "kultywowanie wartości chrześcijańskich". Jak mówiła "dla potomków osób pełniących obowiązki Polaka" może być to trudne do przyjęcia, że Polska jest krajem chrześcijańskim i katolickim. Po wypowiedzi Stankiewicz głos zabrała posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, która wyraziła nadzieję, iż "było to ostatnie takie wystąpienie". - Nie chciałabym w polskim Sejmie słyszeć, że ktoś pełni obowiązki Polaka - podkreśliła posłanka. - To jest cenzura - odparła Stankiewicz. Między posłami PiS i opozycji doszło do wymiany zdań o wypowiedź Stankiewicz, a z sali padł okrzyk: - Wolność słowa nie zakłada antysemityzmu.
"Pełnię obowiązki Polaka"
Do wystąpienia Stankiewicz nawiązał także m.in. Seweryn Blumsztajn z Towarzystwa Dziennikarskiego.
- Nazywam się Seweryn Blumsztajn, pełnię obowiązki Polaka. Pani Ewie Stankiewicz chciałem powiedzieć, że w ramach pełnienia tych obowiązków wylądowałem na Rakowieckiej dwa lata przed jej urodzeniem, a potem tam wiele razy jeszcze byłem - oświadczył. Przewodniczący KRRiT Jan Dworak powiedział, że "wolność słowa zna granice - tą granicą jest właśnie nienawiść". - Szczególnym przypadkiem jest antysemityzm. Na to z mojej strony osobiście, ani Krajowej Rady nigdy nie będzie zgody - zadeklarował. Przeciw takiej ocenie stanowczo zaprotestowała sama Stankiewicz. - To jest wyjątkowo podłe. (...) Bardzo pana proszę, zwracam się do Jana Dworaka, żeby zaprzestać mowy nienawiści i zaprzestać kłamstwa. Stał pan na straży kłamstwa jako przewodniczący KRRiT i cenzury tyle lat, i tyle lat niszczył pan wolność słowa w Polsce. A w tej chwili dopuścił się pan czegoś niezwykle podłego - zarzucając mi coś, na co się bardzo oburzam - mówiła. - Nigdy w swoim życiu nie dałam żadnego powodu do tego, żeby być posądzona o jakąkolwiek dyskryminację z powodu czy to rasy, czy to pochodzenia. Jeśli już, to tylko i wyłącznie z powodu zachowania - podkreśliła Stankiewicz.
Duża ustawa medialna
Na dużą ustawę medialną składają się trzy projekty ustaw autorstwa PiS: o mediach narodowych; o składce audiowizualnej oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej (przewiduje wprowadzenie składki audiowizualnej w wysokości 15 zł miesięcznie, pobieranej z rachunkiem za prąd od 1 stycznia 2017 r.).
Opinie na temat projektów przedstawiły na specjalnym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu m.in. organizacje społeczne i dziennikarskie.
Pełnomocnik rządu ds. reformy mediów, wiceminister kultury, Krzysztof Czabański poinformował, że w trakcie prac chciałby wprowadzić do projektu pewne zmiany, m.in. wydłużyć kadencję szefów mediów publicznych z dwóch do trzech lat; obniżyć składkę audiowizualną z 15 do 11-12 zł, wycofać zapis o wygaszaniu kontraktów kadry kierowniczej. Zapowiedział także "wzmocnienie" instytucji konkursów na szefów mediów publicznych. Jak dodał, kryteria konkursów, zamiast w ustawie, powinny być zapisane w statutach poszczególnych instytucji, gdyż różnią się one między sobą i "kryteria przeprowadzanych w nich konkursów muszą być dostosowane do ich specyfiki". Według zapowiedzi przewodniczącej komisji kultury Elżbiety Kruk z PiS nad projektami dotyczącymi tzw. dużej ustawy medialnej rozpocznie teraz prace specjalna podkomisja.
Autor: kg/kk / Źródło: PAP