W Szczecinie policjant postrzelił śmiertelnie kierowcę, który chciał uniknąć kontroli. "Oni się na niego zaczaili i go zastrzelili" - mówi osoba podająca się za znajomego 22-latka.
Prokuratura potwierdziła, że w piątek po godz. 10 doszło do interwencji z udziałem policji. Podczas niej policjant użył broni służbowej. Prawdopodobnie na skutek rany postrzałowej kierujący samochodem, wobec którego podjęto interwencję, zmarł.
- Są to informacje wstępne - podkreśliła rzecznik prasowy Prokuratura Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.
Zdaniem osoby podającej się za znajomego zastrzelonego 22-latka, nie było to przypadkowe zdarzenie, ale miała to być zaplanowana akcja policji.
- To jest normalny chłopak, 22 lata, który się paprał jakimś handlowaniem narkotykami - powiedział znajomy ofiary. Podkreślił, że policjanci już kilka dni temu mieli próbować zatrzymać kierowcę.
Policja miała "polować" na kierowcę
Jak dodał, policjanci "dwa dni czatowali na niego (kierowcę - red.)", mieli zaczaić się w lesie i dzisiaj próbować go zatrzymać. Znajomy kierowcy zaznaczył, że mężczyznę rzekomo próbowało złapać dwóch policjantów po cywilnemu. - Nie zatrzymał się, ja też bym się nie zatrzymał - powiedział i dodał, że nie ma obowiązku zatrzymywania się, kiedy stoi dwóch policjantów, a nie widać samochodu, ponieważ mogliby to być przebierańcy.
- Postrzelili w głowę, no więc ładnie go zatrzymywali, jak postrzelili 22-letniego chłopaka w głowę. Dziura jak miednica - mówił. - Wiedzieli, że jeździ bocznymi dróżkami, oni się na niego zaczaili i go zastrzelili - powiedział. Jak mówił, policjant, który zastrzelił 22-latka, wcześniej już miał postrzelić innego kierowcę.
- Wiadomo, jak to w policji, zostało umorzone postępowanie, bo policjant oczywiście działał zgodnie z prawem. No teraz zabił faceta, więc zobaczymy, czy teraz zostanie to umorzone. No ludzie kochani, chłopak ma dziurę w głowie jak szklanka - mówił.
Zastrzelony kierowca
Prokuratura bada sprawę śmierci kierowcy samochodu po interwencji policyjnej w Szczecinie, podczas której policjant użył broni służbowej. "Prawdopodobnie na skutek rany postrzałowej kierujący samochodem, wobec którego podjęto interwencję, zmarł" - podała w piątek prokuratura.
Prawdopodobnie chodzi o 22-letniego mężczyznę, który był notowany za przestępstwa kryminalne m.in. za przestępstwa drogowe. Mężczyzna stracił prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu.
Na miejscu pracuje prokurator oraz biegli z zakresu medycyny sądowej i balistyki. Prokuratura na razie nie podaje, jaki był powód podjęcia tej interwencji, ani jak ona przebiegała; to wyjaśni śledztwo.
Jak powiedział rzecznik komendanta głównego policji mł. insp. Mariusz Ciarka, policjanci zatrzymując samochód do kontroli, byli umundurowani. Kierowca zignorował polecenia zatrzymania się i zaczął uciekać. Jak dodał, taki sam samochód dwa dni wcześniej nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
Policjanci podjęli pościg i zlokalizowali samochód na ulicy Motorowej. - Gdy policjant podchodził do tego samochodu, kierowca ruszył i go potrącił. Policjant oddał strzał ostrzegawczy. Kierowca mimo to nie zatrzymał się. Gdy doszło do bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia funkcjonariusza, policjant oddał strzał w kierunku pojazdu - powiedział rzecznik KGP.
Autor: mw/kk / Źródło: TVN24, PAP