Złodziejstwo, korupcja, sprzedaż asfaltu na boku i zawyżanie kosztów na budowie polskich dróg przyjęły rozmiary, w które trudno uwierzyć - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".
Na A1 kto mógł, ten kradł. Od stróża po menedżera - mówi przedsiębiorca z Wielkopolski, dostawca piasku dla firm budujących autostrady, cytowany przez "GW".
Prosta zasada
Krzysztofowi R. - byłemu dyrektorowi śląskiego oddziału GDDKiA - oraz jego zastępcy Henrykowi P. katowicka prokuratura zarzuca przyjęcie prawie 2 mln zł łapówek. Zasada była prosta - firma wykonująca usługi utrzymywania dróg musiała doliczyć do każdej faktury pięć procent na wziątkę. I tak przez dziewięć lat.
- Patologie miały miejsce do 2009 roku. Teraz zainwestowaliśmy w doposażenie nowoczesnych laboratoriów ponad 100 mln zł. W 2009 roku pobieraliśmy 700 próbek, dzisiaj jest ich ponad 60 tys. I widać efekty - twierdzi Urszula Nelken, rzeczniczka prasowa GDDKiA.
I dodaje: - Na autostradzie A2 koło Strykowa trzeba było rozebrać ponad 9 km warstwy wiążącej asfaltu i położyć od nowa. Pod koniec ubiegłego roku podsumowaliśmy łączny koszt robót poprawkowych - wyszło 670 mln zł.
Autor: mn/ŁUD / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24