Runął kolejny pomnik polskiej sztangi. Na dopingu wpadł Adrian Zieliński, mistrz olimpijski z Londynu. Wcześniej na oszukiwaniu złapano również jego brata, Tomasza.
Igrzyska w Rio de Janeiro dla polskiej sztangi są koszmarne.
We wtorek ogłoszono, że próbka pobrana od Tomasza Zielińskiego na początku lipca miała wynik pozytywny. Brał nandrolon, środek m.in. na zwiększenie masy mięśniowej. Sztangistę zawieszono, wyrzucono z reprezentacji i wsadzono do samolotu powrotnego do Polski.
A jednak brał
Później pojawiła się nieoficjalna informacja, że podobny wynik ma próbka jego starszego i bardziej utytułowanego brata. Potwierdzono to w piątek.
Adrian Zieliński też się dopingował, też nandrolonem. Pozytywny wynik miało badanie próbki A. Stężenie zabronionego specyfiku w jego organizmie wyniosło 4,1 ng/ml, norma to 2,5 ng/ml. Sztangista ma prawo do żądania zbadania próbki B.
- Zawodnik może liczyć się z tym, że zostanie skreślony z listy zawodników, którzy są w kadrze olimpijskiej - przyznał Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Jeszcze w środę Zieliński się zarzekał, że jest czysty. - Zaprzeczam, że cokolwiek brałem - zapewniał mistrz olimpijski sprzed czterech lat. Adrian w sobotę miał wejść na pomost w Rio de Janeiro. Nie wejdzie. Zawodnika i jego trenera Jerzego Śliwińskiego już wykluczono z kadry olimpijskiej. Wkrótce obu można spodziewać się w kraju.
Braciom grozi czteroletnia dyskwalifikacja. To może oznaczać jedno - koniec kariery.
Przewodniczący Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, prezes PKOl Andrzej Kraśnicki, w porozumieniu z ministrem sportu i turystyki Witoldem Bańką, podjął decyzję o wykluczeniu tego zawodnika z reprezentacji oraz zobowiązał go do opuszczenia wioski olimpijskiej. Wraz z Adrianem Zielińskim wioskę opuści trener Jerzy Śliwiński. fragment oświadczenia PKOl
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl