Grupa 50 posłów PiS złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie legalności wyboru I Prezes Sądu Najwyższego. - Jeżeli pani profesor Małgorzata Gersdorf jest ikoną walki o praworządność i wymiar sprawiedliwości, to również powinna zwrócić uwagę na kwestię tego, w jaki sposób została wybrana - stwierdził w rozmowie z TVN24 poseł wnioskodawca Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Poseł Mularczyk wyjaśniał we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, czym spowodowany jest wniosek posłów PiS. - Chodzi o wątpliwość co do zgodności z konstytucją przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym oraz na temat regulaminu wyboru kandydatów na stanowisko I Prezesa Sądu Najwyższego - powiedział.
"Ta materia nie powinna być uregulowana w regulaminie"
- Nasze zarzuty skupiają się wokół wadliwości przepisów dotyczących procedury wyboru i przedstawienia kandydatów na I Prezesa Sądu Najwyższego prezydentowi RP przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego - stwierdził poseł.
- Ta materia nie powinna być uregulowana w regulaminie, który nie jest publikowany i nie jest publicznie znany, ale powinna być uregulowana w ustawie - wyjaśniał. - Zarzucamy też brak podjęcia uchwały przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, a jedynie formułę przedstawienia wyników głosowania - dodał.
"Wątpliwości pojawiły się w tej kadencji Sejmu"
Na pytanie, czy na wniosek nie ma wpływu ostatnia krytyka zmian w Trybunale Konstytucyjnym i sądownictwie ze strony I Prezes Sądu Najwyższego odpowiedział, że "jeżeli pani profesor Małgorzata Gersdorf jest ikoną walki o praworządność i wymiar sprawiedliwości, to również powinna zwrócić uwagę na kwestię tego, w jaki sposób została wybrana". Dodał, że ze sprawą nie mają związku "napięcia, które obecnie są na linii Trybunał Konstytucyjny-Sąd Najwyższy".
Poseł został zapytany, czemu PiS zajmuje się sprawą teraz, podczas gdy prof. Gersdorf została wybrana na swoje stanowisko w 2014 roku.
- To obecnie toczy się bardzo ożywiona debata nad strukturą sądownictwa, dokonywana jest analiza aktów prawnych w tym zakresie - odpowiedział Mularczyk. - Wątpliwości pojawiły się w tej kadencji Sejmu, w poprzedniej kadencji ja się tą tematyką nie zajmowałem - dodał.
Apelowała do sędziów, by się nie bali
Prof. Małgorzata Gersdorf w ostatnim czasie wielokrotnie zabierała głos w sprawie sytuacji w wymiarze sprawiedliwości i zmian przeprowadzanych przez obecne władze.
Na spotkaniu przedstawicieli Zebrań Sędziów Sądów Apelacyjnych oraz Zgromadzeń Ogólnych Sędziów Okręgów pod koniec stycznia mówiła, że "w Polsce skończyła się epoka, kiedy mogliśmy polegać na zadeklarowanej w art. 2 konstytucji zasadzie demokratycznego państwa prawnego”.
- Od ponad roku powtarzam, iż sądy łatwo przekształcić w igraszkę w rękach polityków - mówiła prezes. - To, co dotychczas było zagrożeniem, staje się teraz faktem. Z ust przedstawiciela egzekutywy - ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – równolegle piastującego mandat poselski usłyszeliśmy zapowiadane lub przewidywane przez nas już dawno słowa: sądy należy "zreformować". Pozwolę sobie ująć to stwierdzenie w cudzysłów, bo reform w Polsce mamy chyba już wszyscy dosyć. O nich mówi się jako o wartości samej w sobie. A chodzi o zmianę, która żadnej obiektywnej wartości nie przedstawia. Cel, o czym wszyscy doskonale wiemy, jest zupełnie inny niż czyjekolwiek dobro - stwierdziła. W rozmowie z portalem Onet mówiła, że władza lansuje obraz, iż sędziowie to tłuste koty, którzy opływają w luksusy za państwowe pieniądze. Zaapelowała też do sędziów, że "nie wolno się bać". Jej słowa spotkały się z reakcją wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który stwierdził, że elity sędziowskie są kompletnie oderwane od rzeczywistości. Ocenił, że jej wypowiedź to "próba obrony patologicznej sytuacji w polskich sądach”. Później w Sejmie wiceszef resortu przekonywał, że polscy sędziowie "kompromitują polskie państwo przed całą Europą”. Wcześniej Gersdorf zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o Trybunale autorstwa PiS.
Autor: mart / Źródło: TVN 24