To porozumienie wydawało się proste i oczywiste. Ukraina w zamian za pozbycie się broni nuklearnej miała otrzymać międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa i zachowania integralności swojego terytorium. Szkopuł w tym, że - jak twierdzą eksperci w rozmowie z TVN24.pl - porozumienie to nie jest obowiązującym traktatem, a tylko i wyłącznie deklaracją.
Memorandum Budapesztańskie podpisano w grudniu 1994 roku. Na jego mocy Ukraina przystąpiła do "układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej" i oddała strategiczną broń nuklearną Rosji, którą dostała wcześniej w spadku po Związku Radzieckim. Początkowo porozumienie to sygnowały trzy potęgi nuklearne, a więc Rosja właśnie, Stany Zjednoczone, a także Wielka Brytania. Później zostało ono przyjęte również przez Chiny i Francję. W zamian za nuklearne rozbrojenie - Ukraina otrzymała deklarację respektowania jej suwerenności oraz integralności terytorialnej. Co warte podkreślenia - na mocy memorandum - Ukraina pozbyła się trzecich co do wielkości na świecie zapasów broni nuklearnej.
Memorandum to nie zobowiązanie, a deklaracja
Kryzys na Krymie, z którym mamy do czynienia w ostatnim czasie, postawił jednak pod dużym znakiem zapytania korzyści i gwarancje jakie nasi wschodni sąsiedzi mieli mieć zagwarantowane. Szkopuł w tym, że jak oceniają eksperci od prawa międzynarodowego, Memorandum Budapesztańskie to tylko... deklaracja.
- Treść tego porozumienia ma przede wszystkim formę deklaratywną - mówi Anna Maria Dyner, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w rozmowie z TVN24.pl. - De facto to oznacza, że strony podpisujące ten dokument jedynie powinny go przestrzegać - tłumaczy. Niezwykle istotne są szczegóły, bo to w nich zazwyczaj tkwi diabeł. - Wszystko zależy od treści dokumentu, od tego czy przewiduje sankcje w przypadku jego nieprzestrzegania, a to memorandum takich zapisów nie ma - dodaje Dyner.
Rosja wykorzystuje furtkę prawną?
Zwraca też uwagę na zapis, lukę prawną, którą teraz stara się wykorzystywać Rosja: - W przypadku memorandum budapesztańskiego warto zauważyć zapis, że "strony zobowiązują się do powstrzymania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej lub politycznej niepodległości Ukrainy (...) poza przypadkiem samoobrony i innymi zgodnymi z Kartą Narodów Zjednoczonych". I to właśnie kwestia samoobrony, a w tym przypadku konieczności obrony własnych obywateli, nieważne czy uzasadniona czy nie, ma dla Rosji szczególne znacznie - ekspert wyjaśnia zawiłości tego porozumienia.
Autor: MT/MIEŚ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia