Wystąpiliśmy we wtorek do szefa MSWIA Mariusza Błaszczaka z żądaniem uzyskania konkretnych informacji na temat tego, na jakich zasadach helikopter policyjny został wykorzystany do przewożenia prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział na środowej konferencji prasowej poseł PO Krzysztof Brejza. Dodał, że wpłata przez Jarosława Kaczyńskiego pieniędzy na konto jednej z fundacji sprawy nie rozwiązuje.
"Fakt" napisał kilka dni temu, że w ostatnią sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził gazoport w Świnoujściu, któremu nadano imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie wyruszył do Krakowa, na grób brata. Skorzystał przy tym z policyjnego helikoptera. W poniedziałek radio RMF FM, cytując wypowiedź Błaszczaka, podało że to on wydał w tej sprawie zgodę i zadeklarował, że lider PiS wpłaci równowartość kosztu przelotu na fundację pomocy wdowom i dzieciom poległych policjantów. - Wystąpiliśmy we wtorek do pana ministra Błaszczaka z żądaniem uzyskania konkretnych informacji na temat tego, na jakich zasadach helikopter policyjny został wykorzystany do przewożenia polityka Prawa i Sprawiedliwości. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt lotu, jak długo ten lot trwał. Chcemy wreszcie wiedzieć, czy MSWiA będzie dochodzić kosztów tego lotu od polityka PiS - powiedział na środowej konferencji prasowej poseł PO Krzysztof Brejza.
Rozwiązanie honorowe
MSWiA w przekazanym w środę komunikacie podkreśliło, że szef MSWiA Mariusz Błaszczak już w poniedziałek odniósł się do kwestii tego lotu. Resort przypomniał, że szef MSWiA "jako organ nadzorujący działalność Policji, dysponuje śmigłowcem na podstawie dwóch decyzji wydanych przez Komendanta Głównego Policji w 2008 i 2014 r., a więc podczas rządów koalicji PO-PSL". Szef MSWiA - zaznaczył resort - poinformował już w poniedziałek, że zaprosił szefa PiS na pokład śmigłowca, który leciał ze Świnoujścia i że z powodu obecności Kaczyńskiego na pokładzie śmigłowca "nie pojawiły się żadne dodatkowe koszty związane z tym przelotem". Ponadto - przypomniano - szef MSWiA rozmawiał z prezesem PiS, który "aby uciąć wszelkie spekulacje zadeklarował, że wpłaci równowartość ceny biletu lotniczego za taki przelot na konto fundacji pomagającej wdowom i dzieciom poległych policjantów". Minister SWiA "przypomniał także, że nie ma możliwości, aby wpłacić kwotę za ten przelot na konto Policji, ponieważ ta formacja nie wynajmuje śmigłowców". "Wpłata na konto fundacji jest rozwiązaniem honorowym, które zaproponował premier Jarosław Kaczyński" - czytamy w komunikacie MSWiA.
"Arogancja i bezczelność"
Brejza na środowej konferencji prasowej ocenił, że "sama wpłata jakiejś sumy na jedną z fundacji sprawy nie rozwiązuje". - Mamy tu do czynienia z niezwykłą arogancją i bezczelnością polityków Prawa i Sprawiedliwości - ocenił. Jak dodał, Platforma chce doprowadzić również do tego, żeby prezes PiS zapłacił za przelot. Zdaniem Urszuli Augustyn (PO) "bezczelność" obecnie rządzących jest nie do opisania. - W sytuacji zupełnie oficjalnej, w sytuacji, kiedy mamy dziennikarzy, mnóstwo ludzi, nie widzą niestosowności w tym, że jeden z posłów wykorzystuje policyjny śmigłowiec - powiedziała posłanka PO. Jak dodała, PO oczekuje wglądu w fakturę za przelot śmigłowca, którym podróżował Kaczyński. - To są pieniądze, które my, podatnicy płacimy na działalność policji. Dlaczego więc posłowie posługują się policyjnym sprzętem i są w stanie potem przekazywać pieniądze na jakąś fundację. To jest dla nas niebywałe, szokujące. Chcemy wiedzieć ile razy inni posłowie PiS korzystali z podobnych źródeł transportu - dodała Augustyn. Zwróciła się też z pytaniem do premier Beaty Szydło, "czy zdaje sobie sprawę, że jej koleżanki i koledzy korzystają ze służbowego sprzętu, który być może w tym czasie mógłby być wykorzystany gdziekolwiek indziej". - Panie prezesie Kaczyński, jeżeli pan chce latać sobie służbowymi śmigłowcami, to może wreszcie czas przestać oszukiwać wyborców i pokazać kto naprawdę jest premierem. Jak będzie pan oficjalnie premierem, będzie mógł pan spokojnie korzystać z tego sprzętu - powiedziała Augustyn. Szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Arkadiusz Czartoryski (PiS) w środę zwracał uwagę, że Kaczyński nie leciał śmigłowcem sam, jako główny pasażer. - Został zabrany do statku powietrznego razem z innymi osobami, urzędnikami państwowymi. Pan prezes już jasno powiedział, że za ten lot zapłaci. Myślę, że nie ma tematu - powiedział poseł PiS.
Autor: js//tka / Źródło: PAP