Zaskakująco wielu kierowców z ukraińskimi prawami jazdy, zwłaszcza na Podhalu, spotkali pogranicznicy. Kontrolowani tłumaczyli się, że właśnie przeprowadzają procedury urzędowe, by potwierdzić, że prawo jazdy uzyskali za granicą. Okazało się, że dokumenty zdobywali po "zdaniu" ustawionego egzaminu.