Nic nie wskazywało na to, że maszty na „Pogorii” się zawalą. – Nie było burzy, wiał silny wiatr. Sunęliśmy ostrym kursem, jednak obok nas inna łódź sunęła na równie ostrym kursie i im nic się nie stało – zauważa żeglarka w rozmowie z tvn24.pl. Jak przekazał armator statku, przyczyną wypadku było prawdopodobnie pęknięcie liny.