- To nie było szkolenie, tylko trening, który odbywaliśmy raz do roku. Trwał pięć godzin, a nie 40 jak normalne szkolenie - tak były dowódca 36. specpułku płk Tomasz Pietrzak tłumaczył czym jest dokument, z którego wynika, że szkolił się na symulatorze Tu-154. I nadal podtrzymuje wersję, że szkoleń w Moskwie na symulatorach nie było, bo nie było na nie pieniędzy.