Gdyby nie Ursynów, cztery lata temu cała Polska o trzy godziny wcześniej dowiedziałaby się, która partia wygrała wybory. PKW przedłużyła ciszę wyborczą do godz. 22:55, bo w Warszawie zabrakło kart do głosowania. Ale w ostatnich latach w innych komisjach wyborczych też działy się ciekawe rzeczy. Był gaz pieprzowy, próba odmówienia różańca w lokalu, wyważane łomem drzwi, śmietniki zamiast urn oraz pijani i okradani członkowie komisji.