Kryzys w UE i potrzeba głębokich zmian we Wspólnocie - te zagadnienia zdominowały wystąpienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim, mające być podsumowaniem polskiej prezydencji w UE. - Stoimy na rozdrożu. Przed nami jest bardzo poważny wybór (...) czy pójdziemy drogą wspólnotową, czy też pójdziemy drogą egoizmów narodowych i państwowych - mówił w Strasburgu premier Tusk. Zaapelował do przywódców europejskich o wzmacnianie Wspólnoty.
- Minęło pół roku od czasu naszego spotkania. Na początek polskiej prezydencji deklarowałem wielkie przywiązanie Polaków i moje osobiste do idei zjednoczonej Europy - zaczął premier. Jak zaznaczył, polska prezydencja przypadła na okres kryzysu ekonomicznego, ustrojowego, politycznego i zaufania.
Stoimy na rozdrożu. Przed nami jest bardzo poważny wybór (...) czy pójdziemy drogą wspólnotową, czy też pójdziemy drogą egoizmów narodowych i państwowych, szukając ratunku egoistycznie dla każdego z osobna i uznając wspólnotę za balast. Donald Tusk
- Nasza prezydencja była prezydencją ludzi zdeterminowanych - podkreślał premier. Wśród polskich sukcesów wymienił m.in. przyjęcie tzw. sześciopaku, Partnerstwo Wschodnie, podpisanie traktatu akcesyjnego z Chorwacją.
- Polska prezydencja była prowadzona przez ludzi, którzy poważnie traktują Europę jako wspólnotę - podkreślił Donald Tusk. Jak zaznaczył, nie może dzisiaj powiedzieć, że Europa jest bardziej zjednoczoną niż pół roku temu i że największy kryzys w UE został zażegnany.
- Stoimy na rozdrożu. Przed nami jest bardzo poważny wybór (...) czy pójdziemy drogą wspólnotową, czy też pójdziemy drogą egoizmów narodowych i państwowych, szukając ratunku egoistycznie dla każdego z osobna i uznając wspólnotę za balast - mówił szef rządu.
"Wspólny rachunek sumienia"
- Kryzys tuczy się na zagrożeniu rozpadem wspólnoty - powiedział Donald Tusk. Podkreślił, że sposobem na wyjście z kryzysu nie jest rozluźnienie wspólnoty, jak twierdzą niektórzy.
Jak zaznaczył, nie rozumie wyrażanej przez niektórych satysfakcji w powodu oddalenia się od siebie członków UE. Jego zdaniem powinna "wygrywać wspólnota przeciwko egoizmowi".
- Europa potrzebuje wspólnego rachunku sumienia. Nie możemy dziś pokazywać palcem: tam jest źródło kryzysu - mówił Tusk odnosząc się do głosów pod adresem Grecji.
Jego zdaniem północ i południe Europy muszą rozumieć swoje zobowiązania i przyjąć odpowiedzialność. - Niech każdy zrobi swój rachunek sumienia - zaapelował Donald Tusk.
Potrzeba silnego przywództwa politycznego
Europa nie tylko na czas tego kryzysu, ale także na przyszłość potrzebuje silnego przywództwa politycznego - podkreślił w Strasburgu premier Donald Tusk.
Przekonywał, że to nie integracja Europy jest źródłem kryzysu finansowego, a co za tym idzie kryzysu politycznego, gdyż ostatnie sześć miesięcy pokazało - jego zdaniem - że jest dokładnie odwrotnie. - Jeśli dzisiaj nie możemy powiedzieć, że poradziliśmy sobie z kryzysem, to dlatego, że nie zawsze Europa zachowuje się jak wspólnota w obliczu kryzysu - ocenił premier.
Jeśli dzisiaj nie możemy powiedzieć, że poradziliśmy sobie z kryzysem, to dlatego, że nie zawsze Europa zachowuje się jak wspólnota w obliczu kryzysu. Donald Tusk
Jego zdaniem, jeśli słychać w Europie zdania, że trzeba zrewidować podstawy wspólnoty, to jest to najwyraźniejsza oznaka tego, że "kryzys jest także w naszych sercach, nie tylko w naszych bankach".
Tusk zaznaczył, że nie rozumie satysfakcji, która pojawia w niektórych komentarzach podkreślających, że "Wielka Brytania stała się znowu wyspą, że kanał La Manche na naszych oczach stał się szerszy niż kilka tygodni temu".
Premier oświadczył też, że po ostatniej Radzie Europejskiej pojawiły się inne komentarze, że jakaś stolica wygrała z innymi stolicami. "Wiemy, że Europa nie tylko na czas tego kryzysu, ale także na przyszłość potrzebuje silnego przywództwa politycznego" - zaznaczył Tusk.
Potrzeba nowej Europy
- Polską prezydencję chciałbym zakończyć apelem, aby podjąć wysiłek na rzecz wzmocnienia wspólnoty, zaczynając od siebie - mówił Tusk. I raz jeszcze podkreślił, że Polska jest za integracją, przeciwko dezintegracji, przeciwko dzieleniu na lepszych i gorszych. - Jesteśmy za większą jednością polityczną Europy - mówił polski premier.
Kryzys okazał się wielkim testem na sprawność Europy. W przyszłości będą inne. Ten pokazał nam - i dobrze że tak się stało - że Europa nie zawsze reaguje szybko. Bo brakuje zaufania do instytucji, które powołaliśmy. Donald Tusk
Jego zdaniem, potrzeba dyskusji na temat nowego ustroju politycznego Europy, bo nie wszyscy akceptują obecny: "Jeśli temu zadaniu nie podołamy, przyszłe pokolenia będą przeklinać nie tylko kryzys, ale i nas".
- Więcej Europy w Europie – to hasło naszej prezydencji - podkreślił Tusk.
Prezydencja w czasach kryzysu
Prezentowanie eurodeputowanym priorytetów prezydencji i jej dokonań przez poszczególne kraje jest już tradycją we Wspólnocie. Robią tak wszystkie państwa, rozpoczynając i kończąc swoje rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE.
Polska rozpoczęła prezydencję 1 lipca br. Następnym krajem, który będzie przewodził UE jest Dania. Przejmie od Polski przewodnictwo w Radzie Unii 1 stycznia 2012 roku.
Źródło: TVN24, PAP