- To sytuacja niesamowicie zaskakująca i przykra, że jednak poważna komisja pod przewodnictwem konstytucyjnego ministra pozwala sobie złożyć swój podpis pod czymś, co w bardzo krótkim czasie okazuje się poświadczeniem nieprawdy - skomentowała w TVN24 Małgorzata Wassermann odnosząc się do ostatnich doniesień "Rzeczpospolitej", jakoby głos w kokpicie TU 154, przypisany dotąd gen. Błasikowi, w rzeczywistości należał do drugiego pilota mjr Roberta Grzywny. Jak twierdzi mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodziny gen. Błasika, "być może ktoś nie dopełnił swoich obowiązków".