Wielka awantura o małą pigułkę, czyli prawdy i mity o tzw. tabletce "po". Bo po tym, jak rząd zgodził się na jej sprzedaż bez recepty, zamiast rzeczowej informacji, od wielu dni mamy właściwie tylko światopoglądowe kłótnie. Dokładnie zresztą takie same, które były przy sprawie doktora Chazana i lekarskiej deklaracji wiary, czy też przy sprawie in vitro. W takich debatach argument, że tabletka "po" jest grzechem i to śmiertelnym, trudno oczywiście zbić jakimkolwiek argumentem medycznym. Z tej całej medialnej awantury może być jedna, choć istotna korzyść - nagłośnienie tematu, o którym mało kto ma pojęcie w kraju, w którym właściwie nie ma edukacji seksualnej.