- Do końca myślałam, że wszystko jest w porządku. O tym, że mój synek nie żyje dowiedziałam się od męża - wspomina Katarzyna Witczak, która dwa lata temu straciła dziecko przy porodzie. W sprawie jej dramatu trwa śledztwo, a portal tvn24.pl dotarł do opinii biegłych, którzy stwierdzili, że do zgonu noworodka mogli przyczynić się lekarze ze szpitala we Włocławku.