Stanisław Piotrowicz, człowiek, który stał się twarzą sądowej rewolucji PiS, partii z antykomunistycznym sztandarem, w komunistycznym wymiarze sprawiedliwości odegrał większą rolę niż to sam przyznaje. Tak w rozmowie z Piotrem Świerczkiem twierdzą ludzie, którzy wtedy z nim pracowali. Opowiadają o jego karierze i w PZPR i w prokuraturze. Karierze wcale nie przerwanej, wbrew temu, co twierdzi sam Piotrowicz, w stanie wojennym, do wprowadzenia którego zresztą nie miał on wtedy żadnych zastrzeżeń. Inaczej niż jego kolega, prokurator, który stracił po tym pracę.