Osobom niepełnosprawnym, które protestują od 36 dni, rząd nakazuje, żeby się cieszyły z "drobnej podwyżki" renty socjalnej - mówili w środę protestujący w Sejmie. Uchwaloną i podpisaną przez prezydenta ustawę o wsparciu dla osób niepełnosprawnych nazwali "wydmuszką".
- Były protesty, rozmowy, spotkania. Tak naprawdę dzisiaj tym osobom niepełnosprawnym, które protestują od 36 dni, rząd nakazuje, żeby się cieszyły z podwyżki renty socjalnej (...). Ta renta wzrosła do najniższej renty ZUS, te osoby nie będą się cieszyły z tej drobnej podwyżki - tłumaczyła na konferencji prasowej w Sejmie Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
"Ustawa wydmuszka"
- Każe nam się cieszyć z podpisanej ustawy przez pana prezydenta, tak zwanej ustawy wydmuszki, która pomija różne niepełnosprawności - dodała. Tak oceniła ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Według polityków obozu rządzącego, ustawa ta wypełnia postulat dotyczący wprowadzenia 500 zł dodatku. Przekonują, że przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności.
"Liczymy na pana prezydenta"
Protestujący jednak nie zmieniają zdania i podkreślają, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce. Zaapelowali do Elżbiety Rafalskiej, szefowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, o informację, co będzie zawierało się w wyliczonej na 520 złotych pomocy rzeczowej m.in. wobec osób z zespołem Downa, niewidomych, upośledzonych, autystycznych.
- Czy otrzymają darmowe wózki, które kosztują od 12 do 20 tysięcy? Czy otrzymają dwa razy do roku turnusy rehabilitacyjne, które są wycenione u nas w Polsce na 6 tysięcy? Czy minister Rafalska przedstawi nam nabór rehabilitantów, którzy będą rehabilitować w ramach tych 520 złotych nasze dzieci? - pytała Hartwich. Inna z protestujących, Marzena Stanewicz, przypomniała o spisanych po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą postulatach osób niepełnosprawnych.
- Podpisaliśmy porozumienie z panem prezydentem i rozmawialiśmy o kolejnych postulatach, które miały być rozwiązane w czasie. Panie prezydencie, pan jako głowa państwa musi pomagać osobom niepełnosprawnym i powinien rozwiązać problem, przez który tutaj jesteśmy. Liczymy na pana - powiedziała. Protestujący zaapelowali również do premiera Mateusza Morawieckiego, by "pochylił się" nad ich postulatem w sprawie 500 zł dodatku. - Mamy siłę i walczymy dalej o godność najsłabszej grupy społecznej - podkreślili.
Dwa postulaty
Protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia. Dodatek miałby wynosić 500 złotych miesięcznie. Protestujący zaproponowali, by wprowadzany był krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. kolejne 125 zł. Protestujący uważają, że dotychczas zrealizowano jeden z postulat: podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, renta ta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Jej przepisy nie zadowalają protestujących.
Autor: PTD//rzw / Źródło: PAP