Dodek pojawił się przy szpitalu w Trzebnicy (woj. dolnośląskie) i zawładnął sercami lekarzy oraz pacjentów. Dostał etat, a do jego obowiązków należy ocieplanie wizerunku placówki, relaksowanie pacjentów i odprowadzanie ich do domu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Dodek nie był kotem.
"Kot Dodek jest pracownikiem szpitala, proszę go szanować" - taka tabliczka stanęła przed Szpitalem im. św. Jadwigi w Trzebnicy. - Ludzie do nas piszą, chwalą nas za pomysł, wysyłają zdjęcia swoich pupili i pozdrawiają naszego. Nas samych zdziwiło, że Dodek stał się legendą i bohaterem tego miejsca - przyznaje Paweł Orzechowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa.
Kot w pobliżu szpitala pojawił się, gdy był jeszcze mały. Sami lekarze przyznają, że w okolicy kręci się dużo kotów, a wzgórza, na którym znajduje się szpital, miejscowi nazywają Kocimi Górami. Ale to właśnie ten czarny pupil skradł serce pracowników. Imię przejął po zmarłym w 2006 roku chirurgu Aleksandrze Deotacie Łapczyńskim, który uwielbiał koty.
"Ociepla wizerunek szpitala"
Dodek stał się etatowym pupilem pacjentów. Co prawda na teren szpitala nie wchodzi, ale cały czas przebywa na wzgórzach wokół placówki: - Ociepla wizerunek szpitala - uśmiecha się Orzechowski. - Widząc go, pacjenci zapominają o stresie związanym z pobytem w szpitalu. A kot na tyle polubił pacjentów, że odprowadza ich do domu - tłumaczy.
Potwierdzają to sami pacjenci: - To świetny pomysł, bo każdy kotek wywołuje uśmiech na twarzy - mówi pani Krystyna.
Ale również współpracownicy Dodka reagują na niego z uśmiechem. - Jedni przynoszą karmę, inni załatwili dla niego dom. Już planujemy dla niego wiosenną wizytę u weterynarza. A później może kupimy obrożę, żeby wyglądał bardziej elegancko - zastanawia się Orzechowski. Ale dodaje, że Dodek oprócz zbierania zachwytów, ma też poważne zadania: - Reguluje populację gryzoni, więc również nam się przydaje.
Autor: mir/sk / Źródło: TVN24 Wroclaw
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław