Prokuratura Okręgowa w Kielcach wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez policjantów i prokuratorów, którzy pracowali w związku z wypadkiem premier Beaty Szydło. Zawiadomienie złożyli posłowie PO Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Marta Gordziewicz, śledztwo wszczęto z art. 231 Kodeksu karnego i zagrożone jest karą do trzech lat więzienia. Chodzi o przekroczenie lub nadużycie uprawnień przez prokuratorów i policjantów, którzy pracowali na miejscu wypadku.
Zawiadomienie złożyli posłowie Platformy Obywatelskiej. Jak mówiła reporterka TVN24, wpłynęło ono do prokuratury w Krakowie pod koniec marca. W kwietniu decyzją zastępcy prokuratora regionalnego zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Kielcach i ta 12 kwietnia podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa.
W zawiadomieniu posłowie zwrócili uwagę, że 21-letni kierowca seicento, który usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, został przesłuchany bez obecności adwokata. - Chodzi także o to, że przesłuchiwany był w ogóle, mimo że kilka godzin po wypadku nie było do tego podstaw. Dodatkowo zawiadamiający podkreślają, że chłopak nie został przebadany przed przesłuchaniem - dodała reporterka.
- Być może prokuratorzy będą koncentrowali się również na tym, dlaczego prokuratura nie dotarła do bezpośrednich świadków wypadku. Dotarli do nich dziennikarze TVN24 - mówiła.
Wypadek premier
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Przesłuchania świadków
Na przełomie kwietnia i maja prokuratorzy z zespołu badającego sprawę zakończą przesłuchiwanie świadków. Będą to ostatni pacjenci ośrodka terapii uzależnień w Oświęcimiu, do których dotarł reporter programu TVN24 "Czarno na Białym". Mówili, że słyszeli tylko huk wypadku, ale nie słyszeli, by poprzedzały je dźwięki syren kolumny rządowej.Świadkami będą także przesłuchiwani ponownie funkcjonariusze BOR-u, którzy byli już przesłuchiwani bezpośrednio po wypadku. Tym razem prokuratura będzie interesowała się głównie kwestiami dotyczącymi procedur bezpieczeństwa.
Zagrożony obiektywizm śledztwa?
Jak podawały w kwietniu krakowskie media, bezpośrednio po wypadku na miejscu obecna była m.in. wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Maria Zębala i biegły z Instytutu Ekspertyz Sądowych, jeden z dwóch specjalistów ds. odczytu danych i jedyny dostępny w tym czasie - Jakub Zębala, jej mąż. Według tych mediów, mogło to zagrażać obiektywizmowi śledztwa.
Zdaniem prokuratury "nie można przyjąć, że zastępca Prokuratora Okręgowego Maria Zębala wspólnie pracowała na miejscu zdarzenia z biegłym Jakubem Zębalą, skoro oględziny miejsca wypadku prowadził funkcjonariusz KPP w Oświęcimiu pod nadzorem Prokuratora Rejonowego w Oświęcimiu, a zastępca Prokuratora Okręgowego w Krakowie jedynie była obecna przy oględzinach, nie wykonując żadnej czynności. (...) Natomiast rola biegłego Jakuba Zębali ograniczyła się do czynności technicznej podłączenia licencjonowanego urządzenia do odczytywania danych z rejestratorów wypadkowych z wykorzystaniem systemu Bosch CDR"."W tych okolicznościach udział w czynnościach osób, pozostających w związku małżeńskim, w ocenie organów procesowych nie wzbudza żadnych uzasadnionych zastrzeżeń co do braku obiektywizmu którejkolwiek z tych osób" – stwierdziła prokuratura, informując, iż obie osoby nie biorą już udziału w czynnościach śledztwa. Pierwsza próba sczytania danych nie powiodła się i powołano kolejnego biegłego.
Autor: js/jb / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112