Żółte pudełko na szarym słupie, ma okrągły otwór, antenkę i coś, co przypomina lampę błyskową. Fotoradar. Każdy kierowca instynktownie zwalnia na jego widok. Tak samo jest we wsi Mniszew, tylko że tam to żółte pudełko jest „rzeźbą nowoczesną”, postawioną na swoim podwórku przez mieszkańca, który ma dość pędzących samochodów. Materiał "Faktów TVN"
- To nie jest atrapa fotoradaru, tylko rzeźba nowoczesna. Ja mam pojęcie sztuki industrialnej. Taką miałem ochotę, żeby to stało - mówi Paweł Perudzki. No i stoi „rzeźba”, która „przypadkiem” jest łudząco podobna do fotoradaru. Mężczyzna postawił ją w samym rogu swojej posesji przy zakręcie drogi na wjeździe do wioski Mniszewa. Pan Paweł uczynił to ze strachu, że ktoś, kto nie przestrzega ograniczenia do 50 km/h, nie utrzyma się w zakręcie i skończy w jego domu. Jak mówi, już wiele razy kierowcy wypadali z drogi i zatrzymywali się na jego płocie, albo nawet za nim. Jedna ciężarówka praktycznie oparła się o ścianę domu.
844 w kolejce
Okoliczni mieszkańcy inicjatywę popierają. Są zadowoleni, że kierowcy zwalniają i jest łatwiej choćby przejść przez drogę. Teoretycznie trasę przelotową przez wieś należałoby przebudować albo poprowadzić bokiem, ale jak mówi Marek Drapała, wójt gminy Magnuszew, sprawa otrzymała w Generalnej Dyrekcji Dróg niski priorytet. - Aktualnie jesteśmy na pozycji 844 do realizacji - twierdzi. Urzędnicy przyznają, że na szybką przebudowę nie ma co liczyć, ale nie mają nic przeciwko prywatnej inicjatywie pana Pawła. - Jest poza pasem drogi na terenie prywatnym, nie emituje sygnałów świetlnych, dźwiękowych i nie rozprasza kierowcy - mówi Jan Krynicki z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Autor: mk//rzw / Źródło: Fakty TVN