Sędzia do sprawy Amber Gold już wyznaczony. "Skład sędziowski będzie jednoosobowy"

Sędzia będzie zapoznawać się z aktami ws. Amber Gold
Sędzia będzie zapoznawać się z aktami ws. Amber Gold

Sprawę Amber Gold – jedną z największych w ostatnich latach w Polsce - w Sądzie Okręgowym w Gdańsku poprowadzi sędzia Lidia Jedynak. Najpierw musi się zapoznać z aktem oskarżenia i materiałami, które w ubiegłym tygodniu dostarczono do Gdańska.

- Do sprawy Amber Gold wyznaczona została sędzia Lidia Jedynak. Wiadomo też, że wbrew wcześniejszym informacjom skład sędziowski w tej sprawie będzie jednoosobowy – informuje Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Teraz sędzia Jedynak musi zapoznać się z dokumentacją. Na początek akt oskarżenia, który liczy aż 9 tysięcy stron.

– Zapewne kiedy dostanie do nich dostęp będzie w stanie określić, jak będzie wyglądała jej dalsza praca przy tej sprawie – tłumaczy Adamski.

Żadne terminy na razie nie zostały wyznaczone.

Sędzia Lidia Jedynak w Sądzie Okręgowym pracuje od 2001 roku. Wcześniej pracowała natomiast w Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Prowadziła sprawy gospodarcze i wiele procesów zorganizowanych grup przestępczych. Poza aferą Amber Gold, prowadzi obecnie jeszcze 11 spraw.

Tysiące tomów akt w sprawie Amber Gold już w gdańskim sądzie

W ubiegłym tygodniu 16 tysięcy tomów akt najgłośniejszej afery finansowej ostatnich lat trafiło do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Do przetransportowania obszernych akt sprawy z łódzkiej prokuratury do Gdańska konieczna była ciężarówka. Dokumentów jest tak dużo, ze gdański Sąd Okręgowy przygotował na nie specjalne pomieszczenia. Zawierają one zeznania blisko 20 tysięcy świadków.

Tysiące tomów akt z Amber Gold wywieziono z prokuratury ciężarówką

Tysiące tomów akt z Amber Gold wywieziono z prokuratury ciężarówką

Akt oskarżenia

Razem z aktami do gdańskiego sądu dotarł akt oskarżenia wobec byłych szefów Amber Gold: Marcina P i jego żony Katarzyny P.

Według prokuratury Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Mają też zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy.

Ostatecznie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a jego żona o 10. Obojgu grozi do 15 lat więzienia.

Zwycięski wyścig z czasem

Prokuratorzy spieszyli się, żeby akt oskarżenia kończący olbrzymie śledztwo w sprawie Amber Gold został wysłany do sądu przed końcem czerwca. Dzięki temu sprawę udało się zakończyć na starych zasadach, jeszcze przed nowelizacją kodeksu postępowania karnego (który będzie obowiązywać od początku lipca).

Opóźnienie oznaczałoby wydłużenie śledztwa i konieczność przeredagowania aktu oskarżenia i przejrzenia na nowo góry akt zgromadzonych przez ostatnie trzy lata śledztwa.

Śledztwo zostało zamknięte w terminie zaplanowanym przez łódzkich śledczych, chociaż jeszcze niedawno stało to pod znakiem zapytania. Wszystko przez problemy zdrowotne Marcina P., który przez dwa miesiące nie mógł uczestniczyć w czynnościach prokuratorskich. W kwietniu dostał dwumiesięczne "zwolnienie" od biegłych psychiatrów - czytaj więcej na ten temat.

Gruzy piramidy finansowej

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: