- Rozumiem zamysł przebudowy sądownictwa i potrzebę korekty, ale to były projekty krótkowzroczne - mówił w "Kropce nad i" o zawetowanych przez Andrzeja Dudę dwóch ustawach zmieniających sądownictwo profesor Michał Królikowski, który doradza prezydentowi w pracach nad nowymi propozycjami. - Nie dopuszczam sytuacji, że można lojalnością wobec państwa tłumaczyć tak radykalny zamach na instytucje - dodał.
W lipcu prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym i noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział przygotowanie własnych projektów w ciągu dwóch miesięcy.
W pracach nad nowymi propozycjami prezydentowi doradza Michał Królikowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, był wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.
Komentując powody wielotysięcznych protestów, które poprzedziły prezydenckie weta, Królikowski ocenił w "Kropce nad i", że uczestnicy manifestacji mieli poczucie, iż "coś ważnego im odebrano albo się odbiera" oraz "potrzebę, by powiedzieć, że nie wyrażają na to zgody".
Na pytanie, czy zadzwonił wtedy do Andrzeja Dudy, by poradzić mu zawetowanie ustaw, odpowiedział: - Kto zadzwonił, niech pozostanie tajemnicą.
Dopytywany o to, czy kontaktował się w tamtych dniach z prezydentem, przyznał, że do takich kontaktów dochodzi "co jakiś czas". Zastrzegł jednocześnie, że nie ośmieliłby przypisywać sobie wpływu na ostateczną decyzję Dudy.
Według Królikowskiego w zawetowanych przez prezydenta projektów ustaw "istotnie zaburzono, naruszono wzorce konstytucyjne wyznaczające ramy, w których musi trzymać się ustawodawca".
"Nie widzę potrzeby gruntownej reformy Sądu Najwyższego"
Zawetowany przez prezydenta poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym przewidywał między innymi przeniesienie sędziów w stan spoczynku.
Królikowski tłumaczył, że konstytucja pozwala przenieść sędziów w stan spoczynku, kiedy dochodzi do reformy ustroju sądów. - W projekcie o Sądzie Najwyższym nadużyto tej konstrukcji, stworzono jakieś nowe izby i z tego powodu przeniesiono w stan spoczynku wszystkich - mówił. - Na tym polega istota owego lekceważącego potraktowania wzorca konstytucyjnego - wskazywał.
- Rzeczą absolutnie niedopuszczalną, i trudno mi znaleźć bardziej jaskrawy przykład naruszenia zasady niezawisłości sędziowskiej, jest wybieranie sędziego palcem, bez żadnych określonych ustawowo kryteriów - podkreślił.
Zapytany o to, jakie jego zdaniem zmiany w Sądzie Najwyższym powinien zaproponować prezydent Królikowski zaznaczył, że jest to "pytanie, jaka jest potrzeba reformy Sądu Najwyższego". - Tę potrzebę musi zdefiniować ten, kto ma mandat, by sprawować dzisiaj władzę, a więc parlament, pan prezydent - wyjaśnił. - Gdyby spojrzeć na to od strony ściśle prawniczej, ja tej potrzeby gruntownej reformy nie widzę - powiedział.
- Jeśli natomiast chodzi o zdefiniowanie problemu przez projektodawców, w tym także środowisko, z którym przynajmniej politycznie związany jest pan prezydent, to wiąże się z tym potrzeba radykalnej przebudowy tej instytucji, zarówno pod kątem kadrowym, jak i zwiększenia skuteczności odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów - mówił.
Królikowski zastrzegł, że nie wie, jakie rozwiązania zaproponuje prezydent. Dodał, że gdyby został zapytany o to, jakie rozwiązanie dotyczące sytuacji kadrowej jest konstytucyjnie dopuszczalne, wskazałby na "umiejętne posłużenie się przesłanką wieku".
- Musiałaby być w miarę zobiektywizowana i stabilna w systemie prawa, a więc nie dobrana arbitralnie, a jednocześnie pozbawiona całkowitego automatyzmu - tłumaczył. Dodał, że taką akceptowalną cezurą byłoby dla niego 65 lat. - Jest to taki porównywalny standard przechodzenia w wiek spoczynku zawodowego - stwierdził.
"Demokracja ma swoją cenę"
Komentując zawetowaną przez prezydenta nowelę o Krajowej Radzie Sądownictwa, podkreślił, że organ ten zdefiniowany jest w konstytucji. - Składa się z określonej liczby członków i nie ma moim zdaniem prawa, by inaczej to interpretować, by stwierdzić, że te głosy mają różną wartość - wskazywał.
- Podział (KRS- red.) na dwie izby, a w szczególności nierówność tych izb, powodowałyby, że powstawałaby mniejszość blokująca. To zróżnicowanie wartości głosów i przewaga głosów pochodzących ze środowiska politycznego to rzecz, której w żadnym państwie, które jest oparte o konstrukcję demokracji zaakceptować nie można - zaznaczył.
- Demokracja ma swoją cenę, jeśli chcemy ją utrzymać - wskazywał. - Jest nią pewien stopień bezsilności. To, że nie da się wszystkiego zrobić; nie można w pełni zrealizować swoich pragnień, marzeń reform ustrojowych. Chyba że ma się większość konstytucyjną. Wtedy można zbudować fundament państwa na nowo - tłumaczył. Jak podkreślił, dopóki nie dysponuje się taką większością, to prawo do reformy mieści się tylko w tych granicach, w których dopuszczalne jest zwykłe ustawodawstwo.
- Należy wymagać, od siebie, a zwłaszcza od rządzących, by traktować konstytucję poważnie - podkreślił.
Decyzja o wecie "genialna, mądra i propaństwowa"
W ocenie Królikowskiego zawetowane przez Andrzeja Dudy ustawy oznaczały od strony ustrojowej "degradację urzędu prezydenta". Dodał, że ma nadzieję, iż zmieni je "w taki sposób, by wyważył uprawnienia i godność swojego urzędu oraz potrzebę radykalnej reformy, którą definiuje".
Profesor przyznał, że w polskim wymiarze sprawiedliwości jest wiele rzeczy do zmiany. Dodał jednak, że w projektach o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa "nie było wizji instytucji".
- Te projekty były doraźne. A wymiar sprawiedliwości potrzebuje zmian nakierowanych na przebudowę kadrową, instytucjonalną i proceduralną, która stworzy z tego sądownictwo bardziej fachowe, szybciej działające, wrażliwe społecznie bardziej niż dzisiaj - tłumaczył.
Królikowski dodał, że decyzja prezydenta była jego zdaniem "genialna, mądra i propaństwowa". Przyjęte przez polski parlament, a zawetowane przez Andrzeja Dudę ustawy nazwał "destrukcyjnymi".
- Rozumiem zamysł przebudowy sądownictwa i potrzebę korekty także składu osobowego Sądu Najwyższego, ale to były projekty krótkowzroczne. W mojej ocenie państwo utrzymują instytucje, a nie konkretny zasób kadrowy. Nie dopuszczam takiej sytuacji, że można lojalnością wobec państwa tłumaczyć tak radykalny zamach na instytucję - zaznaczył.
W ocenie Królikowskiego, dzięki decyzji o wetach "w gronie eksperckim, które definiuje się jako środowisko propaństwowe, a zostało w ciągu ostatnich dwóch lat odsunięte od jakiegokolwiek udziału w tworzeniu państwa, pojawiło się jednoznaczne przekonanie, że jeżeli zamiary pana prezydenta są prawdziwe i szczere, to środowisko stanęłoby za nim murem".
- Pan prezydent jest dojrzałym politykiem, który moim zdaniem także dojrzewa na urzędzie. Mam nadzieję, że ten proces będzie postępował bardzo szybko i godnie - zaznaczył.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24