- Żyjemy w republice bananowej, gdzie biznes można robić, jeśli zna się tych panów - powiedział Mariusz Błaszczak, wskazując na Jacka Protasiewicza i Pawła Grasia, których nazwiska padają w nagraniach mających dowodzić, że polityk PO oferował pracę w państwowej spółce w zamian za oddanie głosu na Jacka Protasiewicza podczas zjazdu dolnośląskiej Platformy. Mariusz Kamiński zaapelował do prokuratora generalnego o wszczęcie śledztwa w tej sprawie.