Każda matka, ojciec, kiedy umrze dziecko, chcą mieć miejsce, gdzie mogą przyjść, grób. A oni tego nie mają. Dlatego chcieli to przeżyć, zobaczyć jak ich syn szedł, zapalić świeczkę - mówił "Superwizjerowi" Krzysztof Gawron, przyjaciel małżeństwa Kowalskich, których syn zginął na Broad Peak. Wraz z najbliższymi Tomka Kowalskiego i Macieja Berbeki wziął udział w wyprawie na górę, na której doszło do dramatu.