- Zawiesiłbym organizację Roku Rosji w Polsce i Polskiego w Rosji, by dać w ten sposób sygnał Rosjanom, by nie popierali Władimira Putina - powiedział w "Kawie na ławę" Adam Szejnfeld z PO. Podobnego zdania byli inni politycy. Artur Dębski z Twojego Ruchu i Marek Sawicki z PSL przestrzegali przy tym, żeby nie ryzykować zerwania stosunków, w tym gospodarczych, z Rosją. - Jeśli przedsiębiorcy zapłacą za wasze słowa, to będziemy się musieli bić w piersi przed najbliższe lata - grzmiał Dębski.
Zgodnie z uzgodnieniami ministrów Radosława Sikorskiego i Siergieja Ławrowa z grudnia ub.r., 2015 rok miałby być Rokiem Rosji w Polsce i jednocześnie Rokiem Polski w Rosji. O wycofanie się z organizacji tych imprez w związku z rosyjską agresją i aneksją Krymu, zaapelowało PiS.
"Rosja to Putin"
Włodzimierz Czarzasty z SLD przyznał, że gdyby był na miejscu rządu, to by się wycofał z tego przedsięwzięcia. Jednocześnie jednak zastrzegł, że taka decyzja powoduje, że pozbawiamy się możliwości dialogu z Rosjanami.
- Rosja jest takim samym sąsiadem, jak Ukraina (...) Powinniśmy obserwować sytuację, i potem zdecydować - powiedział Czarzasty.
Jarosław Sellin z PiS przekonywał z kolei, że Rosja to Władimir Putin, bo większość mieszkańców tego kraju popiera jego działania.
Przypomniał, że w związku z wydarzeniami na Ukrainie, Polska jest oskarżana przez Putina o "najgorsze rzeczy", dlatego trudno w tej sytuacji wyobrazić sobie organizację polsko-rosyjskich imprez.
- Trzeba zrezygnować z tych planów - zaznaczył.
"Dać sygnał Rosjanom"
Adam Szejnfeld z PO pytany, dlaczego rząd nie wycofuje się z organizacji Roku Rosji w Polsce i Polskiego w Rosji, stwierdził, że trudno dziś przesądzać, co wydarzy się za naszą wschodnią granicą za tydzień bądź miesiąc, więc trudno rozstrzygnąć, co będzie za rok.
- Przyznam, że we mnie jest wielka ambiwalencja w tej sprawie. Nasze doświadczenie pokazuje, że budowanie więzi czysto społecznych w dziedzinie kultury i sztuki zmienia partnera na lepsze, to most obok władzy do tego, żeby się zbliżać. To byłaby pozytywna przesłanka do tego, aby kontynuować przygotowania (do polsko-rosyjskich imprez - red.) - powiedział polityk PO.
Jednocześnie jednak zaznaczył, że trudno jest w Rosji oddzielić kulturę od polityki, dlatego zawiesiłby organizację Roku Rosji w Polsce i Polskiego w Rosji, by dać w ten sposób sygnał Rosjanom, by nie popierali Putina.
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski powiedział, że jest przeciwny temu przedsięwzięciu, które mogłoby zostać propagandowo wykorzystane przez Rosjan, m.in. w tamtejszych mediach.
"Nie można doprowadzić do zimnej wojny"
Artur Dębski z Twojego Ruchu, odnosząc się do głosów sprzeciwu wobec organizacji Roku Rosji w Polsce i Polskiego w Rosji, stwierdził, że to nic innego, jak dążenie do elit politycznych do zimnej wojny i zamrożenia stosunków z Rosją.
- Jeśli będziemy takie głosy potęgować, to nie spodziewajmy się, że stosunki z Rosją będą jakiekolwiek. Nie będziemy tam nic sprzedawać i będziemy kupować stamtąd gaz najdrożej na świecie - przekonywał Dębski.
- Nie można doprowadzać do kolejnej zimnej wojny, bo mieliśmy ostatnio naprawdę trudny okres, jeśli chodzi o handel z Rosją - dodał.
W jego opinii, z Rosjanami trzeba rozmawiać i współpracować, a także handlować. - Musimy oczywiście potępiać agresję na Ukrainę, mimo wszystko, że na Krymie Rosjan było więcej - stwierdził.
Również Marek Sawicki z PSL przekonywał, że wspierając Ukrainę, należy zachować daleko idący umiar, i nie zrywać kontaktów gospodarczych z Rosją.
- Jeśli minister Zdrojewski potrafiłby wybrać tych artystów, i te środowiska kultury, które są gotowe i otwarte na europeizację, a nie tylko gloryfikację agresji Putina na Krym, to taką formułę współpracy można kontynuować - powiedział Sawicki.
Szejnfeld stwierdził, że nie przekonuje go gospodarczy argument, bo jak Rosja będzie chciała gospodarczo uderzyć w Polskę, to znajdzie inny pretekst.
- Rosyjska kultura jest godna promocji, ale nie czas na to, musimy poczekać, nie wiemy, co będzie za kilka miesięcy. Dlatego mówię o zawieszeniu, a nie odwoływaniu (organizacji imprez polsko-rosyjskich - red.) - powiedział Szejnfeld.
Apel PiS-u
Minister kultury Bogdan Zdrojewski uważa, że nie można z dnia na dzień podejmować decyzji, które dotyczą wielu podmiotów. Zaznaczył, że "inaczej niż PiS" wierzy w rozsądek twórców i instytucji polskiej kultury, więc będzie bronił ich autonomii.
Z kolei MSZ poinformował, że nadal prowadzi przygotowania do organizacji Roku Polskiego w Rosji i Roku Rosji w Polsce w 2015 r. i że nie łączy obecnie "wydarzeń o charakterze kulturalno-promocyjnym z sytuacją polityczną wokół konfliktu rosyjsko-ukraińskiego".
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24