Prezydent Rosji Władimir Putin nie zdecyduje się na wysłanie wojsk na Ukrainę, bo nie chce konfrontacji zbrojnej z Zachodem - ocenił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 gen. Waldemar Skrzypczak.
W opinii gen. Skrzypczaka, Putin tylko pręży muskuły. - Jeżeli Putin chciałby wejść na Ukrainę, to zgotowałby sobie drugi Afganistan - ocenił były minister obrony.
Tym bardziej, że jak zaznaczył - wierzy w to, że Ukraińcy broniliby swojej niepodległości. Nie bez znaczenia, jak dodał, gen. Skrzypczak, jest w tej sprawie NATO.
- Moim zdaniem Putin nie dąży do konfrontacji globalnej, bo Rosja nie udźwignęłaby konfrontacji z NATO - podsumował.
Jego zdaniem, Putin osiągnął swój cel - przyłączył Krym do Rosji, i zdestabilizował sytuację na Ukrainie pod względem politycznym, ekonomicznym i wojskowym.
Bez sprzętu i dowódców
Były wiceszef MON zwrócił uwagę, że zdestabilizowana jest też armia ukraińska.
W jego opinii, takiemu stanowi rzeczy winny jest były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, który był narzędziem w rękach prezydenta Rosji.
- Janukowycz dużo zrobił, żeby spełnić oczekiwania Putina. M.in. wprowadził dużą destabilizację w armii. Została ono pozbawiona sprzętu i dowódców. Na dobrą sprawę obecnie niewiele sobą reprezentuje - stwierdził gen. Skrzypczak.
Przyznał, że nie dziwi się, że część ukraińskich żołnierzy na Krymie chce przejść na stronę Rosjan. - W wyniku braku dowodzenia tymi żołnierzami, doszło do demoralizacji, to jest normalne. Żołnierz niedowodzony, źle dowodzony się demoralizuje - powiedział były wiceszef MON.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24