Kiedy matka pana Łukasza zmarła, na miejsce musiał przyjechać lekarz, by stwierdzić zgon. Jednak ani szpital, ani placówka zapewniająca nocną i świąteczną opiekę medyczną, nie chciały nikogo wysłać. Zgon stwierdzić powinien lekarz rodzinny. Ten jednak pracę miał zacząć dopiero 32 godziny po zgłoszeniu. Ostatecznie po 2 godzinach przyjechał jednak lekarz z SOR. Postanowiliśmy sprawdzić, jak przepisy regulują takie sytuacje.