Widok był przerażający. Powybijane szyby, zniszczony dach, wyrwane siedzenia i porozrzucane odłamki szkła - to efekt eksperymentu, jaki przeprowadzono na policyjnym poligonie we Wrocławiu. Śledczy sprawdzali co stałoby się, gdyby bomba skonstruowana przez Pawła R., 22-letniego studenta chemii z Wrocławia, nie była wadliwa i wybuchła w autobusie linii 145. Na pewno pasażerowie byliby w śmiertelnym niebezpieczeństwie.