Ustawodawca ma prawo "odmłodzić kadrę" i wprowadzić taki poziom emerytur, jaki uzna za stosowny. Nie ma to kompletnie nic wspólnego z równością kobiet i mężczyzn, bo nie ma czegoś takiego - mówiła Krystyna Pawłowicz (PiS). W dyskusji nad generalnym przechodzeniem w stan spoczynku przez kobiety-sędziów w wieku 60 lat, a przez mężczyzn - 65 lat, Pawłowicz powiedziała, że to nie jest dyskryminacja, bo - jak mówiła - "kobieta nie jest równa facetowi, kobieta jest słabsza".