- Referendum na Krymie było zgodne z międzynarodowymi normami, w pełni odpowiadało procedurom demokratycznym. Powiedział o tym agencji ITAR TASS szef misji międzynarodowych obserwatorów Mateusz Piskorski (Polska) - donosiła w niedzielę wieczorem główna agencja informacyjna Rosji. Skąd na Krymie były poseł Samoobrony?
- To, co widzieliśmy dzisiaj na Krymie, w niczym nie różni się od plebiscytu w dowolnym demokratycznym kraju europejskim - mówił w niedzielę Piskorski, cytowany przez agencję ITAR TASS. On też prowadził "konferencję prasową" "międzynarodowych obserwatorów" w niedzielny wieczór.
Piskorski były jednym ze 135 "obserwatorów" z 21 krajów, którzy pojechali do Symferopola, żeby przyglądać się przebiegowi referendum na Krymie. Pojawili się tam na życzenie Rosji, rosyjskich organizacji pozarządowych i krymskich władz.
Sam Piskorski tłumaczył, że reprezentuje pozarządową organizację Europejskie Obserwatorium Demokracji i Wyborów.
"Polski faszysta i antysemita"
Znany rosyjski opozycyjny polityk i publicysta Władimir Karza Murza - w reakcji na przytoczenie przez ITAR TASS słów Piskorskiego - zwraca na swoim blogu uwagę, że "niestety, ani poważna agencja, ani inne cytujące tę informację media, nie uznały za stosowne dodać, że +szef misji międzynarodowych obserwatorów Mateusz Piskorski+ to znany polski faszysta i antysemita".
- Otwarty zwolennik nazizmu, negujący Holokaust, autor artykułów na portalu "Biały świat" i w gazecie "Ja, Rosjanin", były naczelny gazety polskich skinheadów Odala, w którym wychwalali "aryjską rasę" i Adolfa Hitlera, wspólnik "euroazjaty" Aleksandra Dugina - wylicza rosyjski publicysta. - Taka to i "walka z faszystami na Ukrainie" - ironicznie konkluduje Kara Murza.
Rosyjskie powiązania
Były poseł Samoobrony jest znany z tego, że wielokrotnie opowiadał się po stronie Rosji, która dąży do oderwania Krymu, a także zarzucał mediom zachodnim brak obiektywizmu.
Piskorski jest dyrektorem Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, założonego w 2007 r. Jak podał tygodnik "Newsweek", "początki ECAG wiążą się z nazwiskiem Aleksieja Koczetkowa, szefa rosyjskiej organizacji CIS-EMO, która za pieniądze Kremla jeździ po terytorium byłego Związku Radzieckiego i obserwuje wybory".
Autor: mac//gak / Źródło: ITAR TASS, tvn24.pl