Filip cierpi na rzadką chorobę, nie chodzi, nie widzi, słabo słyszy ale jest kochany. Codziennie piąty rok z rzędu mama znosi go i wnosi po jedenastu schodach do bloku. Ale 13-letni syn waży już ponad 20 kilogramów, rośnie i jego nogi zaczynają szurać po ziemi. Urzędnicy nie pomogli, więc mieszkańcy zorganizowali zbiórkę na windę.