Gminy zgodnie z przeznaczeniem wykorzystywały środki dedykowane na realizację programu 500 plus - oceniła w raporcie Najwyższa Izba Kontroli. NIK ma jednak zastrzeżenia, między innymi do długiego terminu obsługi wniosków od osób przebywających za granicą. Izba stwierdziła również naruszenie konstytucyjnej zasady równości.
Kontrolą objęto 16 gmin w okresie kwiecień 2016 r. - wrzesień 2018 r.
NIK podkreślił w raporcie, że od początku trwania programu 500 plus (od kwietnia 2016) do końca lutego 2019 r. do rodzin w całej Polsce trafiło 67 mld zł.
"Gminy zgodnie z przeznaczeniem wykorzystywały środki przyznane na realizację programu. Weryfikowały wnioski i wydawały decyzje oraz realizowały wypłaty terminowo" - oceniła NIK.
Duże opóźnienie
Problem z obsługą wniosków o przyznanie świadczenia pojawiał się, jeżeli osoba składająca wniosek lub wskazany w nim członek rodziny przebywał poza granicami kraju. "Ich rozpatrzenie może trwać nawet ponad dziewięć miesięcy. Zajmowali się tym marszałkowie województw, a od początku 2018 r., wraz z ponad 100 tys. zaległych spraw, przejęli to wojewodowie. Tutaj wnioski rozpatrywano z dużym opóźnieniem" - zaznaczono.
Wojewodom przekazano do realizacji łącznie 114 258 spraw dotyczących świadczenia wychowawczego (stan na koniec 2017), przy czym w 61 proc. spraw marszałkowie nie podjęli żadnych czynności.
"Wojewodowie podejmowali działania, aby zmniejszyć opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków i wydawaniu decyzji, ale nie dość, że załatwiali zaległe sprawy, to wciąż napływały nowe. Do tego dochodziła niedostateczna obsada kadrowa do obsługi wniosków. Rozpatrywanie spraw trwało nawet do dziewięciu miesięcy od dnia ich wpływu, a w przypadku tych przejętych od marszałków województw - w większości przeterminowanych już w dacie przejęcia - jeszcze dłużej" - podała Izba.
Dodała, że na koniec września 2018 r. w skali kraju pozostało nierozpatrzonych 57 proc. wniosków od Polaków mieszkających za granicą bądź członków ich rodzin z Polski.
"Niezgodne z konstytucyjnymi zasadami"
NIK zauważyła również, że od 2017 r., po nowelizacji ustawy, prawo osób samotnie wychowujących dzieci do uzyskania świadczenia 500 plus uzależniono od przedstawienia wydanego lub zatwierdzonego przez sąd dokumentu potwierdzającego ustalenie alimentów na rzecz dziecka od drugiego rodzica.
"Było to wymagane bez względu na to, czy taka osoba starała się o świadczenie na pierwsze, czy kolejne dziecko w rodzinie. Zdaniem NIK uzależnienie prawa do 500 plus od posiadania tego dokumentu w przypadku drugiego i kolejnego dziecka było, w okresie objętym kontrolą, niezgodne z konstytucyjnymi zasadami równości i proporcjonalności" - czytamy w raporcie.
Izba zaznaczyła, że od lipca 2019 r., gdy świadczenie przysługuje na każde dziecko bez kryterium dochodowego, to jego przyznanie nie jest uzależnione od ustalenia alimentów na dziecko od drugiego rodzica.
Właściwa weryfikacja
Kontrolerzy ocenili, że pracownicy ośrodków pomocy społecznej weryfikowali właściwe wykorzystanie środków z programu oraz, czy osoba ubiegająca się o nie lub je pobierająca faktycznie sprawuje opiekę nad dzieckiem. W przypadku stwierdzenia niecelowego wydawania lub wręcz marnotrawienia przyznanego wsparcia, a także po potwierdzeniu, że osoba pobierająca świadczenie nie opiekuje się dzieckiem, wstrzymywano wypłatę lub zamieniano je z pieniężnej na formę rzeczową.
Spośród skontrolowanych 16 gmin sześć przekazywało świadczenia wychowawcze w formie rzeczowej lub opłacania usług. Jednak stanowiły one zaledwie 0,01 proc. wypłacanych świadczeń.
Mniej rodzin na zasiłku
NIK podała, że w 2017 r. zmniejszyła się liczba rodzin korzystających ze świadczeń z pomocy społecznej w stosunku do 2015 r., w którym nie obowiązywał program (np. z zasiłków celowych na zakup: odzieży o 55 proc. AGD o 50 proc. i z zasiłków okresowych o ponad 25 proc.).
Izba podkreśliła jednak, że nie można jednoznacznie stwierdzić, iż nastąpiło to wskutek wprowadzenia świadczenia wychowawczego, które jako niewliczane do dochodu, nie wpływa na ocenę zdolności do uzyskania wsparcia z pomocy społecznej. "Występują także inne czynniki, które mogą mieć wpływ na zmniejszenie liczby rodzin korzystających ze świadczeń pomocy społecznej np. podjęcie zatrudnienia, czy wzrost minimalnego wynagrodzenia" - dodała NIK.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock