Nie wiem, skąd się wzięło to przekonanie, że mogą wszystko - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Odniosła się w ten sposób do zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w reakcji na sprawę przelotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zaproponował uregulowanie kwestii lotów rodzin polityków rządowymi samolotami. - Mamy do czynienia z sankcjonowaniem patologii - oceniła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). - To są indywidualne sytuacje - odparła Małgorzata Gosiewska (PiS).
Jak wyjaśnił, chce, żeby była płacona "odpowiednia kwota o wartości ceny biletów rejsowych".
To reakcja na sprawę przelotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego rządowym samolotem.
Tego samego dnia szef KPRM Michał Dworczyk poinformował o dokonaniu zmian w zarządzeniu dotyczącym podróży rządowym samolotem, która zakłada, że rodziny osób transportowanych takim samolotem przebywające na jego pokładzie w innej formule niż w składzie oficjalnej delegacji będą ponosiły koszty podróży.
Również minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował na Twitterze we wtorek przed południem, że "polecił przygotowanie zmian w instrukcji HEAD, które uregulują ewentualne podróże rodzin osób transportowanych wojskowymi statkami powietrznymi".
"Pan marszałek Kuchciński może sobie wozić do domu i z domu swoją rodzinę"
- Mamy do czynienia z sankcjonowaniem patologii, bo tak można nazwać sytuację, w której się uważa za coś normalnego, że samolotami, które są przeznaczone bardzo ściśle do służbowych wyjazdów polityków najwyższego szczebla i tylko po to, żeby ułatwić im szybkie dotarcie na ważne spotkanie, ma nagle latać rodzina - oceniła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
- W tym momencie już staje się oficjalnym, że tak naprawdę pan marszałek Kuchciński może sobie wozić do domu i z domu swoją rodzinę z Warszawy do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy zamiast skorzystać z innych środków transportu dla rodziny - zauważyła.
"My szanujemy jednak pieniądze państwowe"
Wicemarszałek Sejmu (PO) Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że "z tego, co pamięta, raz czy dwa razy korzystała z innego środka transportu niż samolot".
- Mnie do głowy by nie przyszło, żeby w ogóle traktować to jako taksówkę, żeby wracać do domu czy przemieszczać się w jakieś inne miejsce. To było związane z wypełnianiem obowiązków - podkreśliła. - Nie przypominam sobie, żeby marszałkowie wozili na pokładzie przedstawicieli rodziny, znajomych, bo wiadomo, że to jest przeznaczone tylko do konkretnego celu. My szanujemy jednak pieniądze państwowe - dodała.
- Nie wiem, skąd się wzięło w Prawie i Sprawiedliwości takie przekonanie, że mogą wszystko - powiedziała Kidawa-Błońska. - To, że pan prezes Kaczyński mówi, że to dzisiaj regulują, to tylko dlatego, że podniósł się larum społeczny, że ludzie zobaczyli ich pychę - skomentowała wicemarszałek Sejmu.
"Dość tych żartów"
- Mamy dzisiaj próbę podjętą przez samego Jarosława Kaczyńskiego zalegalizowania latania pana Kuchcińskiego i jemu podobnych funkcjonariuszy PiS-u z rodziną za darmo - ocenił z kolei Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej. - To jest jakieś szaleństwo. Rządowy samolot jest po to, żeby latali funkcjonariusze państwa, a nie po to, żeby rodziny robiły sobie wycieczki. Dość tych żartów. Dość. Nie pozwolimy na to, żeby w ten sposób traktować państwo polskie - podkreślił.
Nitras zapowiedział, że w środę wspólnie z rzecznikiem PO Janem Grabcem i posłem Marcinem Kierwińskim chcą "udać do się kancelarii premiera na kontrolę parlamentarną w celu ujawnienia wszystkich dokumentów związanych z przelotami pana marszałka Kuchcińskiego".
Gosiewska: myślę, że sytuacja jest do zaakceptowania
Wicemarszałek Sejmu (PiS) Małgorzata Gosiewska pytana, czy sytuacja, że teraz rodziny polityków będą mogły latać rządowymi samolotami jest do zaakceptowania, odpowiedziała: - W sytuacji, kiedy jest to wreszcie uregulowane, myślę, że tak.
Na uwagę, że członkowie rodzin nie są oficjalnymi delegacjami, odparła: - Czasami pewnie są.
- To są indywidualne sytuacje - dodała.
Loty marszałka Kuchcińskiego
Przedstawiając 25 lipca dokumenty dotyczące podróży marszałka Sejmu i opatrzone nagłówkiem jego gabinetu, poseł klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras mówił, że "marszałek Sejmu właściwie każdego tygodnia korzysta z rządowego samolotu Gulfstream do celów absolutnie prywatnych, latając do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lot marszałka Kuchcińskiego rządowym samolotem do Rzeszowa. KONKRET24 zapytał o szczegóły >
W ujawnionej wówczas przez Radio ZET dokumentacji potwierdzającej sześć lotów marszałka Kuchcińskiego w okresie od stycznia do lipca kilkukrotnie pojawiły się dane trzech osób o nazwisku Kuchciński. Kolumna "Stanowisko, funkcja" pozostała za każdym razem niewypełniona.
Centrum Informacyjne Sejmu zapewnia przez cały czas, że "przepisy nie zostały złamane".
Początkowo przekonywało także, że z dodatkowymi osobami na pokładzie nie wiążą się żadne koszty. W piątek dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka przekazał jednak, iż "marszałek Sejmu podjął decyzję o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny" i że pieniądze te wpłacone zostaną na cele charytatywne.
W poniedziałek Grzegrzółka sprecyzował, że marszałek przelał 15 tysięcy złotych przelewu na fundację Caritas i fundację Ewy Błaszczyk "Akogo?", prowadzącą klinikę "Budzik" zajmującą się opieką nad dziećmi pozostającymi w śpiączce.
Pytany, skąd taka kwota, szef CIS wskazał, że "pewnego rodzaju odniesieniem są istniejące umowy między Kancelarią Sejmu a PLL LOT, gdzie ta kwota na przelot jednej osoby jest określona na niecałe 600 złotych". Według informacji przekazanych przez szefa CIS od początku obecnej kadencji Sejmu, od 2015 do 2019 roku marszałek Sejmu wykonał 23 takie loty.
- Na tej podstawie, mnożąc to przez liczbę lotów i przez liczbę pasażerów, wychodzi kwota prawie 15 tysięcy złotych - tłumaczył szef CIS.
Autor: js//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24