Dzień po ataku sił izraelskich na konwój z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, niektórzy z płynących tam aktywistów wrócili do swoich krajów. "Strzały ostrzegawcze zamieniły się w ostrzał", "nie stawialiśmy oporu", powiedziano nam, że "powinniśmy się wynosić tak szybko, jak to tylko możliwe" - relacjonowali.