Był środek dnia, gdy uzbrojony w nóż i pistolet mężczyzna wszedł do jednego ze sklepów w Poznaniu. Przyłożył nóż do brzucha klientki, ale na szczęście nikomu nic nie zrobił. Uciekł i tylko dzięki pracownikom udało się go zatrzymać. Na chwilę, bo policjanci go zwolnili, argumentując, że nikogo nie zranił, a tylko groził. Podejrzany jest na wolności, a ludzie się boją. Materiał "Faktów" TVN.