- Ja cię, Leszku, serdecznie zapraszam na mój pogrzeb. Boję się tylko, że będziesz się na nim źle czuł jako nowy PiS-owiec, bo nie będzie tam księdza - zwrócił się do szefa SLD Jerzy Urban. To kolejna odsłona wymiany zdań między dawnymi kolegami partyjnymi. Redaktor naczelny "Nie" nazwał Millera "żywym trupem", a ten odwdzięczył się oświadczeniem, że wybierze się na pogrzeb Urbana, bo "ta chwila satysfakcji warta jest takiego wyrzeczenia".