Siedziba niemieckiego, a potem radzieckiego wywiadu, dom dziecka, kapuściarnia... - nie wiadomo, jakie było przeznaczenie jednego z najbardziej tajemniczych wrocławskich budynków. Nie zachowały się żadne dokumenty. Budynek od lat jest opuszczony i popada w ruinę. Miłośnicy architektury z Wrocławia chcą, by oficjalnie został zabytkiem. Ich zdaniem, tylko wpis do rejestru może uratować ten budynek. Złożyli już odpowiedni wniosek.