– Mieliśmy tylu ludzi, ilu wymagało zlecenie. Mieli oni pilnować wyjść ewakuacyjnych, drzwi, żeby nie tarasować przejścia - mówi przedstawiciel firmy ochroniarskiej, która zabezpieczyła studencką imprezę w Bydgoszczy. W nocy doszło na niej do wybuchu paniki, po tym jak ludzie stłoczyli się w zamkniętym przejściu między dwoma budynkami Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. Rannych zostało 16 osób, jedna, mimo reanimacji, zmarła.