Niespodzianka, jaką zgotował w tym roku członkom Akademii Sylwester Stallone – zdobywca 9 Złotych Malin za najgorsze aktorskie kreacje, aż 22 razy nominowany do tej antynagrody – wprawiła w osłupienie wszystkich. Po, jak się wydawało, niekończącej się serii fatalnych ról w nie najlepszych filmach aktor powrócił w swej życiowej roli Rocky'ego Balboa. Za sprawą kreacji w filmie "Creed: Narodziny legendy" wydaje się być pewnym kandydatem do złotej statuetki za najlepszą rolę drugoplanową.