Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła w czwartek, że rosyjskie lotnictwo "nie ma nic wspólnego" ze środowymi nalotami na szkoły w Has, w kontrolowanej przez rebeliantów syryjskiej prowincji Idlib. Zginęło w nich co najmniej 26 osób, w większości dzieci. Biały Dom twierdzi z kolei, że za tragedię odpowiedzialna jest albo Moskwa, albo Damaszek.