Krążą o nich miejskie legendy, wywołują dreszcz u wielbicieli spiskowych teorii dziejów. Są kłopotliwym spadkiem po PRL-u. Polskie budynki, na których niegdyś ręce położyli rosyjscy dyplomacji, teraz są przedmiotem sądowych batalii. Jedna wciąż trwa i dotyczy ośmiu milionów złotych za korzystanie przez Rosjan za budynek w Warszawie. Sądy często przyznają rację polskim samorządom, ale, niestety, rosyjska ambasada jest na te wyroki głucha.