- Co ty, nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi, to trzeba rodzić, a nie ciąć - cytuje lekarza świebodzińskiego szpitala mąż kobiety, której odmówiono cesarskiego cięcia. Rodziła 14 godzin i kilka razy prosiła o zabieg, którego ostatecznie się nie doczekała. Chłopiec opuścił łono matki, ale porodu nie przeżył. - Nic nie wskazywało, że taka tragedia nastąpi. Przebieg porodu oceniany jest przez lekarza, który go prowadził, jako prawidłowy. Co było przyczyną zgonu dziecka, musi wyjaśnić prokuratura - mówi prezes szpitala.