- Kto obecnie mówi o reparacjach wojennych od Niemiec, to albo chce oszukać polską opinię publiczną, albo nie wie, o czym mówi - stwierdził lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. - Nasze relacje będą fasadowe - uznał z kolei Adam Szłapka z .Nowoczesnej, odnosząc się do kwestii stosunków między Warszawą a Berlinem.
Upominanie się o sprawiedliwość i zadośćuczynienie - takimi słowami politycy Prawa i Sprawiedliwości określają zamiar uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. Według posłów opozycji słowa te adresowane są jedynie do Polaków, ponieważ partia rządząca nie prowadzi w tej sprawie żadnych rozmów ze stroną niemiecką. Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski przyznał, że dokumenty szacujące wysokość odszkodowania i poniesionych strat w II wojnie światowej będą gotowe najwcześniej za kilka tygodni. Według opozycji słowa te, docierając za granicę, mogą bardzo negatywnie rzutować na relacje polsko-niemieckie.
Tymczasem zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Jana Mosińskiego "obowiązek moralny spoczywa po stronie Niemiec".
"List biskupów krokiem do uregulowania reparacji"
Mosiński pytany był o list polskich biskupów do niemieckich z 1965 roku, w którym padło słynne zdanie "przebaczamy i prosimy o wybaczenie". Poseł powiedział, że był to "jakiś krok w kierunku uregulowania należności finansowych".
- To był krok, zapadający w kierunku regulacji reparacji wojennych. To jest moja ocena - stwierdził. Poseł zaznaczył też, że "nie należy utożsamiać tego listu ze zrzeczeniem się wszystkich roszczeń wobec państwa niemieckiego".
"Nasze relacje będą fasadowe"
Kwestię reparacji wojennych komentował także poseł i rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej, Jan Grabiec. Poseł zaznaczył, że dużo będzie zależeć od stanowiska rządu Prawa i Sprawiedliwości i polityki Jarosława Kaczyńskiego.
- Prezes Jarosław Kaczyński przez ostatnie półtora roku starał się zaprzyjaźnić z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel. Te spotkania miały między innymi posłużyć temu, by zbudować sieć porozumienia między kanclerz Merkel a nim - stwierdził Grabiec.
Według posła .Nowoczesnej, Adama Szłapki te spotkania wciąż będą się odbywać, ale będą to "bardzo powierzchowne relacje".
- Nasze relacje będą fasadowe - uznał. - Będziemy mówić o tym, że jesteśmy sąsiadami i partnerami, że bardzo się lubimy, pani premier co jakiś czas będzie w Niemczech, ale będzie to bardzo płytkie i powierzchowne - ocenił Szłapka. Poseł podkreślił, że "to jest efekt polityki Jarosława Kaczyńskiego".
- Dla niego jednak nie ma to znaczenia, bo liczy się tylko to, co jest tu w Polsce i teraz, czyli jego władza - podsumował poseł .Nowoczesnej.
Wątek reparacji wojennych skomentował również wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak.
- Uważam, że to jest świadoma polityka PiS-u, poszukiwanie nowego paliwa politycznego - ocenił były minister obrony narodowej. - Wykorzystano już paliwo polityczne dotyczące katastrofy smoleńskiej, więc sięgnięto po sprawdzony już za PRL straszak niemiecki. Siemoniak dodał, że "nieprzypadkowo minister Macierewicz jest najaktywniejszy w sprawach reparacji od Niemiec i oceniania relacji polsko-niemieckich".
"Kto mówi o reparacjach, nie wie o czym mówi"
- Kto obecnie mówi o reparacjach wojennych od Niemiec, to albo chce oszukać polską opinię publiczną, albo nie wie, o czym mówi - stwierdził z kolei Grzegorz Schetyna. Dodał, że polityka PiS to szukanie w Europie "wrogów i przeciwników".
Lider PO zaznaczył, że europosłowie PO "samotnie walczą" w Brukseli między innymi w sprawie dyrektywy o pracownikach delegowanych. - Z drugiej strony w Polsce słyszymy z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości kompletnie inną jakość rozmowy i inne argumenty. Dziś to słowo reparacje, ten system odszkodowań, jest odmieniany przez wszystkie przypadki (...) w sposób absurdalny, bezmyślny, wynikający z kompletnego braku znajomości historii i rzeczywistości albo po prostu z polityki oszustwa i fałszu - ocenił Schetyna.
Jak zaznaczył, ci, którzy mówią o reparacjach "albo chcą oszukać polską opinię publiczną, albo nie wiedzą, o czym mówią".
- Przypomnę, że Polska była ofiarą II wojny światowej, utraciliśmy blisko 50 procent terytorium wschodniego, ale uzyskaliśmy jedną trzecią naszego zachodniego, obecnego terytorium - dodał przewodniczący Platformy. Wskazał, że "byliśmy na obrzeżach Europy i byliśmy częścią obozu sowieckiego".
- Dziś, od 2004 roku, kiedy możemy czuć się beneficjentami obecności w Unii Europejskiej, kiedy co roku otrzymujemy ogromne pieniądze od Unii, kiedy budujemy pozycję podmiotowego kraju, a dzieje się to od 25 lat, to dziś ta polityka budowania partnerstwa, wspólnoty i wpływu na najważniejsze decyzje europejskie, ta polityka przez nieudolność PiS staje pod znakiem zapytania - skwitował Schetyna.
Autor: JZ/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24