Kiedy pocisk wleciał do mieszkania, lokatorzy początkowo myśleli, że w kuchni wybuchła żarówka. Widząc przestrzelinę w szybie, a także dziurę w ścianie, wiedzieli już, że strzał padł z pola. Myśliwski rykoszet co prawda nikogo nie ranił, ale - jak relacjonuje jeden z mieszkańców - do tragedii zabrakło centymetrów.