Lekarzy brakuje już w kilkudziesięciu szpitalach. Dyrekcja dwoi się i troi jak domknąć styczniowe grafiki i zapewnić opiekę chorym. Niektóre oddziały są zamykane, inne nie przyjmują już pacjentów, a minister zdrowia nadal problemu nie widzi. Tych, którzy nie chcą pracować więcej - czyli niezgodnie ze swoimi umowami - nazywa buntownikami i szantażystami. Rezydenci, specjaliści nie poddają się tej retoryce i powtarzają - jesteśmy przemęczeni, a nasze zmęczenie zagraża życiu chorych. Materiał programu "Polska i Świat".