I gen. Skrzypczak wystąpił. Na razie stoi jeszcze przed, ale wiele wskazuje na to, że odmaszeruje. Trzeba przyznać, że jak na Szefa Wojsk Lądowych, generała armii, to mówiąc młodzieżowym językiem nieźle pojechał. A może już było mu wszystko jedno. Przecież jego kadencja miała się skończyć za niecałe dwa miesiące. Pewnie - znając wojsko - skończy się szybciej. Bo nie od dziś wiadomo, że tych co głośno mówią i publicznie krytykują, w armii długo się nie trzyma.